Natalia Kukulska wspomina zmarłą mamę: Żal, ból, tęsknota będą już zawsze cichymi kompanami
"To już '41 14 marców' bez niej. Ta odwrotność cyfr, ta ironia losu, gdy jesteś na szczycie zawodowym i wszystko się zatrzymuje z hukiem... gdy już lądujesz, widzisz swój cel, ale jest on brutalnie skreślony na zawsze" - pisze dziś na swoim Instagramie Natalia Kukulska, wspominając swoją mamę Annę Jantar w 41. rocznicę jej tragicznej śmierci.
"Tak miało być? Może... Wierzę, że w ogólnym życia rozrachunku wszystko się układa w całość, ale żal, ból, tęsknota będą już zawsze cichymi kompanami" - pisze Kukulska.
Swój post kończy wzruszającym podziękowaniem dla fanów mamy i artystów, którzy do dziś bogato czerpią z jej różnorodnej twórczości.
"Dziękuję za pamięć - te szczere, piękne gesty, których dajecie cały czas tak wiele. Siła oddziaływania tego, co zostawiła po sobie moja mama, jest cały czas ogromna. Kolejne pokolenia sięgają do jej twórczości, co jest dowodem na to, że nie jej tragiczna historia tylko głos, przekaz i repertuar stanowią o tej sile. I niech to trwa. Niech Anna Jantar trwa" - czytamy.
Piosenkarka (posłuchaj!) zginęła w katastrofie, do której doszło 14 marca 1980 roku. Samolot Ił-62 Mikołaj Kopernik rozpoczął lądowanie na warszawskim lotnisku Fryderyka Chopina, ale podczas zniżania piloci zauważyli, że nie zapaliła się kontrolka, która sygnalizuje wysunięcie podwozia. Wtedy załoga zgodnie z procedurą zdecydowała o wyjściu na drugi krąg, by sprawdzić mechanizm, który pozwoli bezpiecznie wylądować.
Gdy zwiększono moc, uszkodzony został silnik nr 2, a jego części uszkodziły pozostałe silniki i odcięły układ sterowania. Pilot manewrował niemal bezwładnym samolotem, ale udało mu się ominąć zakład poprawczy dla nieletnich. Samolot uderzył w ziemię w fosę fortu Okęcie. 77 pasażerów i 10 członków załogi zginęło na miejscu.