Natalia Lesz: Zakupy robię jak facet
Jak Natalia Lesz spędza święta? O rodzinnych tradycjach, św. Mikołaju i gwiazdkowych zakupach piosenkarka rozmawiała z PAP Life.
PAP Life: Jak wyglądają święta u ciebie w domu?
N.L.: - Bardzo tradycyjnie. Moja mama przywiązuje dużą wagę do tego, by święta co roku wyglądały tak samo. Zapraszamy do nas całą rodzinę, na stole jest dwanaście, tradycyjnie przygotowanych potraw, np. ryba w galarecie przepisu mojej prababci.
Sama gotujesz?
- Staram się pomagać i uczestniczyć w przygotowywaniu świąt jak mogę, ale przyznaję, że gotowanie nie jest rzeczą, którą bardzo lubię robić.
Nie myślałaś żeby w święta uciec przed mrozami i wyjechać gdzieś do ciepłych krajów?
- Byłoby mi smutno pojechać gdzieś na wycieczkę i zostawić rodzinę w święta. Natomiast jeszcze będąc w Stanach kilka razy zdarzyło mi się spędzać Boże Narodzenie bez rodziny.
Jak wyglądają święta w USA?
- Duże wrażenie zawsze na mnie robiły świąteczne dekoracje. Całe miasto i wszystkie witryny sklepowe są pięknie przystrojone a okres przedświąteczny to dla handlowców w Stanach na prawdę świetny czas, bo kupuje się dużo.
A jeśli chodzi o tradycje?
- W Stanach wręcza się prezenty nie w Wigilię a w pierwszy dzień świąt. Zazwyczaj chowane są one nie tylko pod choinką, ale i do skarpet.
Pamiętasz jakiś wyjątkowy prezent, który dostałaś na gwiazdkę?
- Prezentu nie pamiętam, ale pamiętam, że bardzo długo, bo do 12 roku życia wierzyłam w św. Mikołaja i to pomimo tego, że raz przyłapałam rodziców, jak podkładali prezenty pod choinkę. Jednak wymazałam to zdarzenie z pamięci i udawałam, że nic się nie stało, bo miałam taką głęboką potrzebę, żeby w tego Mikołaja wierzyć.
Czego ci życzyć na święta?
- Po prostu chciałabym spędzić ten czas w spokoju, przyjemnie i tak samo, jak co roku.
Rozmawiała Agata Żurawska