Natalie Portman odpowiada na zarzuty
Aktorka Natalie Portman odpiera oskarżenia tancerki z American Ballet Theater, dublującej jej sceny w filmie "Czarny łabędź". Sarah Lane w jednym z wywiadów zdradziła, że taneczne umiejętności Portman to fikcja.
Trzy tygodnie po tym, jak amerykańska tancerka baletowa oskarżyła produkcję filmu o fałszowanie faktów, głos w sprawie zajęła główna zainteresowana, Natalie Portman. Sarah Lane sugerowała, że aktorka niesłusznie dostała statuetkę Oscara za swoje dokonania i wysiłek w filmie "Czarny łabędź", w którym wcieliła się w rolę ambitnej solistki.
"Wiem, co się stało. Podczas kręcenia filmu spędziliśmy cudowne chwile na planie. Nie chcę tego niszczyć, wchodząc w jakieś słowne przepychanki. Jestem naprawdę dumna z pracy wszystkich osób, z doświadczenia, jakie zdobyłam podczas kręcenia filmu. Tego nikt mi nie odbierze" - powiedziała zdobywczyni Oscara.
Skandal wokół filmu rozpoczął się, gdy Lane udzieliła krytycznego wywiadu "Dance Magazine". Baletnica zdradziła, że taneczne popisy Portman to fikcja. "Starano się stworzyć wrażenie, że aktorka stała się baletnicą w półtora roku" - mówiła.
W dyskusję włączył się choreograf Benjamin Millepied, prywatnie narzeczony gwiazdy, odpowiedzialny za sentencje baletowe w filmie.
"Szczerze, 85 proc. tanecznych elementów w filmie wykonała Natalie" - zapewnił w rozmowie z "L.A. Times".