Natalie Portman publicznie rozliczy się z niewiernym mężem? Nie pozostawiła wątpliwości
Natalie Portman od dłuższego czasu próbuje uciec od plotek i pytań na temat rozstania z mężem. W mediach głośno było już m.in. o wyprowadzce gwiazdy, zdradzie ukochanego oraz tym, że gwiazda Hollywood od dłuższego czasu nie nosi obrączki. 42-latka w końcu zdecydowała się przerwać trwające od miesięcy milczenie. Ludzie nie tego się spodziewali.
Zagraniczne media przez wiele miesięcy rozpisywały się na temat rzekomego na romansu Benjamina Millepieda - męża znanej aktorki, z młodą aktywistką. Ponieważ niedługo potem Natalie Portman zaczęła pojawiać się publicznie bez obrączki, a do tego unikała tematu jak ognia ("Mieszkam z dziećmi w Paryżu" - tylko tyle wyjawiła w trakcie wywiadu z "The Wall Street Journal"), plotek było coraz więcej.
Ostatecznie Natalie Portman postanowiła zabrać głos w trakcie wywiadu do corocznego wydania magazynu "Vanity Fair". Jest to jej pierwsza tak poważna rozmowa od momentu powstania przejmujących spekulacji i pojawienia się licznych plotek na temat aktualnego stanu gwiazdy dużego ekranu.
Natalie na łamach "Vanity Fair" niestety nie wyjawiła zbyt wiele. Podkreśliła jedynie, że życie prywatne zachowuje dla siebie.
"Jest to straszne. Nie chcę się przyczyniać do tworzenia kolejnych newsów" - wyznała.
Natalie nie ukrywała za to, że jej problemy z chronieniem prywatności zaczęły się bardzo dawno. Wszystko dlatego, że światowej sławy doświadczyła już jako nastolatka, gdy zagrała w hicie: "Leonie Zawodowcu".
"Bardzo wcześnie zaczęłam się przed tym chronić. Zdecydowałam się na inne nazwisko, co było w pewnym sensie interesującym sposobem na rozgraniczenie tożsamości. Zdenerwowałabym się, gdyby ktoś w szkole nazwał mnie Natalie Portman. Pomyślałam, że jeśli mnie znasz, znasz mnie jako Natalie Hershlag" - opowiadała dalej Natalie.
Gwiazda podkreśliła, że choć dziś mieszka z dziećmi w Paryżu (co samo w sobie jest swego rodzaju mrugnięciem do wiernych widzów, którzy wiedzą, że wcześniej mieszkała z mężem w LA), jednak chętnie wraca na stare rewiry. Hollywood to nadal miejsce, w którym podejmuje się zleceń i rozwija swoją karierę.
Choć Portman nie chce komentować zamieszania, wiele wskazuje, że w rzeczywistości jej związek się już zakończył. A jak ta relacja się zaczęła? Natalie Portman poznała męża na planie "Czarnego łabędzia" w 2009 roku. Millepied układał choreografię do filmu i szybko zakochał się w aktorce. Mówiono nawet, że rzucił swoją ukochaną - baletnicę Isabellę Boynton, by związać się z Natalie...
Zauroczeni sobą artyści zaręczyli się niezwykle szybko, w 2010 roku. Niedługo potem na świat przyszło pierwsze dziecko pary. W 2017 na świecie pojawiła się Amalia. Pierwsze plotki na temat zdrady pojawiły się przed 10. rocznicą ślubu. Małżonkowie zdecydowali się nawet na separację, ale dalej pojawiali się razem publicznie.
Choć "Page Six" donosił, że Portman miała zamiar wybaczyć partnerowi, wygląda na to, że nie udało im się uratować relacji.
Ponieważ jednak Natalie nie potwierdza doniesień, fanom nadal pozostają jedynie spekulacje...
Czytaj też:
Wydawali się idealną parą, a tu takie wieści. Prawda o małżeństwie wyszła na jaw
Usłyszała zaskakujące pytanie od Karola III. Pośpieszyła z odpowiedzią: "Nie, mam 18 lat!"
Zdradzona Natalie Portman robiła wszystko, by uratować małżeństwo. Wszelkie wątpliwości rozwiane