Reklama
Reklama

Natasza Urbańska przyznaje się do uzależnienia. Czy to szkodliwy nałóg?

Natasza Urbańska (45 l.) od lat wiedzie życie przykładnej żony i matki, a od pewnego czasu także szefowej domowego gospodarstwa ekologicznego. Nigdy nie była wplątana w żadne skandale, ani posądzana o zgubne nałogi. A jednak… Jak ujawnia Urbańska, jej osobowość ma także mroczną stronę.

Natasza Urbańska, odkąd w wieku 16 lat zakochała się w Januszu Józefowiczu, nawet nie spojrzała na żadnego innego mężczyznę. Józefowicz, oczywiście, zignorował jej cielęce zauroczenie. O tym, że jej idol w ogóle wie o jej istnieniu, Natasza dowiedziała się, gdy po jej maturze zagadnął, jak jej poszło.

Z czasem Urbańska przekonała ukochanego mentora, że właśnie z nią powinien budować nowe życie, najlepiej poza miastem. Kupili zrujnowany XIX-wieczny dworek w Jajkowicach położonych 70 km od Warszawy, w którym 16 sierpnia 2008 roku urządzili swoje wesele, a następnie zabrali się za generalny remont. 

Reklama

Początkowo wydawało się, że odbudowa zabytkowego dworku nigdy się nie skończy. Ilekroć udało się załatać jedno miejsce, puszczało w innym. W ciągu minionych 15 lat Urbańska i Józefowicz zainwestowali w swoje wymarzone miejsce na ziemi ogromne nakłady pracy i pieniędzy

Z czasem jednak inwestycja zaczęła procentować. Nataszy udało się przekształcić zrujnowany dworek w bezpieczną przystań dla całej rodziny, a Józefowicz zadbał o rozległy ogród. Na terenie otaczającym dom powstało ekologiczne gospodarstwo. Jak skromnie przyznała Natasza w wywiadzie dla „Viva! Eko”, dzięki niemu nie trzeba już robić zakupów: 

"Stworzyliśmy gospodarstwo, w którym już od kilku lat odcinamy się od kupowania warzyw, owoców czy kurek na rosół. Mamy tu też psy, kózki, gęsi i kaczki. Kaczki wyhodowane z naszych jajeczek. Jest i owca Polita, którą dostaliśmy od naszego zespołu. Ma czerwoną kokardkę i dumnie oprowadza po gospodarstwie inne kozy i owieczki. Pamiętam, że był tu wspaniały indyk, który jak nas widział, to od razu nas wołał. Więc z nim prowadziliśmy różne głośne rozmowy". 

Natasza Urbańska przyznaje się do nałogu

Mogłoby się wydawać, że sielskie życie w zgodzie z naturą, powinno uodpornić Nataszę na pokusy współczesnego świata. Jednak, jak ujawnia w rozmowie z Jastrząb Post, zdarzyło jej się popaść z uzależnienie, od którego nie może się uwolnić:

"W dzisiejszych czasach ciężko jest odciąć się od internetu. Ja, jako artystka, wykorzystuję te dostępne platformy jak Facebook, Instagram, żeby mieć kontakt ze swoimi fanami, żeby tam wypuszczać muzykę, żeby dzielić się informacjami. To jest niezbędne w dzisiejszych czasach. Ale prywatnie najchętniej bym to wyłączyła i poświęciła więcej czasu sobie, rodzinie. Staram się to balansować, jednak ten telefon cały czas jest w ręku i zdaję sobie sprawę, że jestem trochę uzależniona od telefonu. Ale czy z tym walczyć? Czy próbować sobie to równoważyć? Robię to drugie". 

Natasza wierzy, że wprowadzony przez nią rygor korzystania z telefonu zapewni jej kontrolę nad nałogiem:

"Staram się wyłączać i odpoczywać, i nie zasypiać z telefonem. Często tak jest, że jeszcze wieczorem coś przejrzę i nagle okazuje się, że siedzę tam dwie godziny. Więc włączam zdrowy rozsądek, mówię: nie, Natasza, wyłączamy. Budzik na rano i nie ma telefonu. W ten sposób staram się skracać ten czas w sieci". 

Dobra metoda?

Zobacz też:

Natasza Urbańska wypina pupę oparta o ścianę. Internauci komentują: "Czy trzeba tak nisko upadać?"

Zaglądamy do rezydencji Nataszy Urbańskiej i Janusza Józefowicza. Mieszkają jak w pałacu

Hailey Bieber w koronkowej bieliźnie na urodzinowej imprezie Doja Cat

***

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Natasza Urbańska | Janusz Józefowicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy