Natasza Urbańska stanęła przed wielką szansą. Jednak... nic z tego nie wyjdzie?
Jak czytamy w tygodniu „Świat i Ludzie”, Natasza Urbańska (39 l.) stoi przed kolejną wielką szansą na międzynarodową karierę. Tym razem w Azji Wschodniej. Jednak nic z tego może nie wyjść…
Chciała uwolnić się od męża, ale nie do końca się to udało. Głównym zajęciem Nataszy Urbańskiej wciąż pozostają występy w teatrze Studio Buffo. Muzyczna scena w Warszawie stała się jej drugim domem.
Aktorka nieraz śmiała się, że spędza w nim więcej czasu niż w rodzinnej posiadłości w podwarszawskich Jajkowicach. Wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie to się nie zmieni.
No, chyba, że mąż Janusz Józefowicz (58 l.), odkrywca jej talentu, główny reżyser teatru Buffo i biznesmen, pozwoli jej wykorzystać szansę, która nadarzyła się kilka tygodni temu.
Mowa o przedstawieniu "Polita", które w Polsce nie cieszyło się dużym zainteresowaniem. Ale na Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Współczesnej w koreańskim Daegu, organizowanym przez koreańskie Stowarzyszenie Młodych Muzyków, zostało docenione. Przed artystką otworzyły się nowe perspektywy.
- Pewien producent jest zainteresowany podpisaniem z nią kontraktu - mówi osoba zaprzyjaźniona z aktorką.
Czy tym razem artystka skorzysta z wielkiej szansy? Siedem lat temu mogła spróbować sił w Bollywood. Hinduskim producentom tak bardzo spodobał się jej głos i zdolności taneczne, że zaproponowali jej podpisanie kontraktu z wytwórnią w Bombaju.
Urbańska nagrała nawet piosenkę z gwiazdą Bollywood Sonu Nigamem. Ale wtedy właśnie jej mąż obsadził ją w głównej roli musicalu "Polita", nad którym zaczął pracę.
Podobno na aktorkę i jej męża propozycja z Azji wpłynęła motywująco. Jest tylko jeden problem. Józefowicz pracuje nad nową wersją "Romea i Julii", w technologii 3D na kurtynach wodnych. Czy historia sprzed lat się powtórzy?