Nauczycielka wspomina Mateusza Murańskiego we wzruszających słowach: "Niewyobrażalna tragedia"
Śmierć Mateusz Murańskiego wstrząsnęła wszystkimi osobami, które obserwują świat freak-fightów federacji Fame MMA i High League. 29-letni zawodnik miał w marcu kolejny raz walczyć w oktagonie. Niestety, w środę 8 lutego poinformowano media o śmierci aktora. Teraz znajomi i osoby, które uczestniczyły w drodze zawodowej Mateusza wypowiadają się o jego życiu, odsłaniając nieznane sekrety.
Śmierć Mateusza Murańskiego, który był bardzo związany ze swoim tatą, Jackiem Murańskim była szokiem dla fanów walk w oktagonie na Fame MMA i High League.
Wszyscy, którzy obserwowali drogę Mateusza ku sławie doskonale pamiętają, że skończył szkołę aktorską i występował w serialu "Lombard. Życie pod zastaw". Mateusz cieszył się też z czekającego go w marcu wyjazdu do Hollywood na rozdanie Oscarów - zagrał bowiem w filmie "IO" Jerzego Skolimowskiego, który jest nominowany do nagrody.
Tabloid postanowił skontaktować się z nauczycielką i jednocześnie wychowawczynią Mateusza Murańskiego w szkole Podstawowej nr 4 w Wałczu. Jak kobieta wspomina "Młodego Murana" z dziecięcych lat?
"Naprawdę był sympatycznym, pogodnym chłopcem. Dał się lubić, uśmiechnięty, wesoły. Mam z nim bardzo pozytywne skojarzenia" - wspomina w rozmowie z "Faktem" Elżbieta Rokita.
Kobieta została zapytana o wspomnienia związane z małym wówczas Mateuszem Murańskim.
"Szczególnie nie wyróżniał się w swoich zainteresowaniach, ale to tak jak wszyscy chłopcy w tym wieku ciągnęli w kierunku sportu. Żadnej konkretnej dyscypliny w szkole podstawowej nie uprawiał" - wyznała wychowawczyni z Wałcza.
Mateusz Murański był zawodnikiem dwóch największych federacji freak fightowych. Najdłużej był jednak związany z Fame MMA , które pożegnało go w poruszającym filmie o tytule "Żegnaj Mati". Na konferecjach ze swoim ojcem potrafili zrobić ogromne "dymy", przez co wiele osób nie lubiło "Muranów".
Czy jako dziecko Mateusz Murański sprawiał problemy wychowawcze?
"Problemy? Nie większe niż inni - normalne dziecko. Jak trzeba było to było grzeczne, jak trzeba było to łobuzowało" - wyznała wychowawczyni Mateusza.
Kiedy Mateusz Murański dorósł, postanowił wyrwać się z rodzinnego Wałcza i przeprowadził się do Wrocławia. Tam skończył szkołę aktorską, a następnie skupił się na freak-fightach.
"Z zainteresowaniem patrzyłam na to, co robił w dorosłym życiu. Wyjść z małego środowiska, takiego Wałcza, dostać się do serialu i osiągnąć rozgłos medialny, to jest sukces. Nie jest łatwo wydostać się z takiego małego miasta" - podkreśliła wychowawczyni.
O śmierci Mateusza Murańskiego Elżbieta Rokita dowiedziała się od swojego kolegi: "Tak młody wiek to nie czas na umieranie. Jest to niewyobrażalna tragedia dla rodziców" - mówi nauczycielka.