Reklama
Reklama
Tylko u nas

Nazwali go "dzieciorobem". Wiśniewski odpowiada, dlaczego jest dobrym ojcem dla piątki swoich dzieci

To będzie wyjątkowa rozmowa! Michał Wiśniewski z córką Etiennette w Skierniewicach zaśpiewają piosenkę „Jest tak. Rozmowa ojca z córką”. Wśród artystów, którzy w niedzielę wystąpią na Koncercie Fundacja Polsat Jesteśmy dla Dzieci w zaskakujących rodzinnych duetach zobaczymy też jego drugą córkę, Vivienne, która pojawi się z mamą, Anią Świątczak.

Artysta, który żenił się pięć razy, za swoje największe przeboje uważa... dzieci, których ma piątkę. W rozmowie z Pomponikiem opowiedział, jakie ma z nimi relacje, jak dogaduje się z ich mamami i dlaczego wolałby, żeby trzymały się z dala od show-biznesu.

Porozmawiajmy o dzieciach. Właśnie położyłeś spać najmłodszego synka. Często to robisz?

Generalnie kiedy chcę, żeby Pola odpoczęła. Myślę, że standardowo, jak w każdym domu. Poza tym ostatnio mój półtoraroczny syn zaczął ze mną jadać kolacje. Obżera mnie ze wszystkiego. (śmiech)

Reklama

Co lubi najbardziej?

On je wszystko. To jest nieprawdopodobne, w ogóle nie wdał się w tym miejscu w tatusia. Ja jem najchętniej tylko kotlety mielone, gołąbki i żółty ser. Ale on nie wybrzydza. Dzisiaj trafił na parówki i kanapki z białym serem. Masakra. Prawie połowę mi zjadł.

Dobry z ciebie tatuś.

Nie wiem czy dobry, ale nie mogę dziecku odmówić jedzenia.

Na koncercie z okazji Dnia Dziecka w Skierniewicach wystąpisz z córką, Etiennette. Zaśpiewacie "Jest tak, czyli rozmowa ojca z córką" (posłuchaj!). Co jej mówisz w tej piosence?

Myślę, że to co powiedziałem starszej córce i to, co powiem jeszcze tej młodszej - to trudny moment dla rodzica wypuścić swoje dziecko z gniazda. Żeby uważała, bo nie czeka jej samo dobro, ale również wiele niebezpieczeństw. Właściwie można powiedzieć, że gdybym miał prawo wyboru, to pewnie bym jej z tego gniazda nie wypuścił, bo ojcu zawsze się wydaje, że córka nie jest gotowa, mimo tego, że dziewczyny szybciej dorastają.

O syna się tak nie boisz?

Boję o każde dziecko, ale jest trochę prawdy w powiedzeniu: "Kiedy masz syna martwisz się o jednego faceta, a kiedy córkę - o wszystkich facetów w mieście". Oczywiście nie dosłownie, ale troszkę tak. Myślę, że w tym utworze, do muzyki Franka Sinatry, córka daje mi do zrozumienia, że popełniałem błędy i ona też ma do nich prawo.

Śpiewasz tam też: "Oddam całe życie za twój raj".

Takie jest zadanie chyba każdego rodzica - przygotować dziecko na przyszłą drogę i oby ta droga była jak najmniej wyboista. W 2018 roku napisałem utwór "Idę po szkle". Często nam się wydaje, że na naszej drodze życiowej, gdzie porozrzucane jest szkło, wystarczy posprzątać, żeby przejść bezpiecznie bosą stopą. Nic bardziej mylnego, trzeba się nauczyć, po tym szkle chodzić. W innym utworze przesyłałem motto: "Pamiętajcie, że życiowe cło płacimy nie tylko od porażek, ale też od sukcesów". Chcę, żeby ona była na to gotowa.

Większość twojego życia związana jest z show-biznesem. To trudny kawałek chleba.

Mega! Dlatego robię wszystko, żeby moje dzieci nie skorzystały z tego dobrodziejstwa, że mają tatusia w tym bagienku.

Chyba nie do końca ci się udaje, bo Etiennette już śpiewa, Vivienne nagrywała piosenki, Xavier pracuje z tobą i też tworzy muzykę, Fabienne ostatnio wystąpiła w programie Czwórki...

Ale zwróć uwagę, że one robią to hobbystycznie. Vivienne nagrała dwie piosenki, ale jako dziecko. Teraz ma egzaminy i to jest dla niej absolutny priorytet. Dziś - mam nadzieje zdała polski - jutro matematyka, w czwartek angielski. Wybrała już liceum i na tym się koncentruje. Vivi tańczy, podobnie jak Fabienne. Jeżeli chodzi o Eti - dwa lata temu nagrała #hot16challenge2, rok temu utwór ze mną. 

Gdyby chciała miałaby już cały album. Tak naprawdę one nie mają żadnego parcia na obecność w show-biznesie i to mnie naprawdę cieszy. Fabienne zdała maturę i będzie się starała dostać na ASP. Ma bardzo wyraźnie określone cele i mimo że tańczyła wielokrotnie na mistrzostwach Polski, czy Europy, traktuje to jako hobby. Ale oczywiście nie narzucę dziecku kim ma być.

Nigdy nie próbowałeś wpływać na ich wybory?

Oczywiście, że próbowałem, a szczególnie w przypadku syna.

Xavier nie chce studiować.

Myślę, że mogłabyś przyznać mu rację. Chciał iść na dziennikarstwo, zaczął studia. Ale to już nie jest taki elitarny zawód, jakim był kiedyś. W ostatnich latach media bardzo się zmieniły i cały czas dynamicznie się zmieniają. Xavier zaczął się zastanawiać: "Co ja mam z tego wynieść"? Korzysta z master class, czerpie wiedzę z największego kompendium wiedzy, jakie istnieje, czyli z Internetu. 

Dziennikarstwo to nie jest kierunek, jak medycyna czy prawo i studiowanie go dla samego studiowania, może się wydawać mało sensowne. Oczywiście bardzo bym chciał, żeby Xavier miał, w przeciwieństwie do mnie, wyższe wykształcenie. Nakłaniałem go, żeby nie rezygnował, ale siłą go nie zapędzę.

Obserwuje twoje dzieci w mediach i kanałach społecznościowych. To są bardzo poukładane młode osoby. Udały ci się.

To są moje największe przeboje. Są poukładane, aczkolwiek, jak to mówią - za każdym rogiem czai się "danger". Najczęściej do sytuacji kryzysowych dochodzi niepodziewanie. Dzieci bardzo wiele kryją w sobie. Czasami nawet w małżeństwie, kiedy ludzie spędzają ze sobą większość czasu, zdarza się, że niewiele wiedzą o współmałżonku. 

Myślę, że na ile jesteśmy w stanie z mamami pomóc im, robimy to. Ale też zdanie: "nie będziesz mi mówił, jak żyć", staje się coraz bardziej aktualne i słyszymy je od coraz młodszych dzieci.

Twoje rodziny się rozpadają. Ale mimo wszystko dogadujesz się z byłymi żonami, masz świetny kontakt z dziećmi. To nie jest typowe, jak ci się to udaje?

Nie zostawiałem kobiet, więc trudno mi się wypowiadać, dlaczego rodziny się rozpadają. Jest pewnie cała masa powodów, kiedyś jednym z nich był mój alkoholizm. Od siedmiu lat nie piję, w związku z czym szanse na przetrwanie rodziny rosną. Ale też nie mam zamiaru brać całej winy na siebie. Często wypomina mi się moje śluby, a dla mnie przysięga, to jest rzecz "święta", bo jestem świadomy tego, co mówię. 

Jednak nie na wszystko mamy wpływ. Dzieci natomiast są ponad tym wszystkim i zawsze tak było. Przecież ja nie wybierałem partnerek przypadkowo. To są mądre kobiety, które poszły własną drogą i nie wyobrażam sobie, żebyśmy się nie dogadywali na temat dzieci. Przyjmijmy to, wbrew pozorom, za normę. Ojciec który separuje dzieci od matki, czy odwrotnie, w momencie kiedy nie ma stanu zagrożenia, jest po prostu złym rodzicem.

Czyli jednak jesteś dobrym ojcem.

To mogą ocenić moje dzieci, ja nigdy bym tak o sobie nie powiedział. Ostatnio w wywiadzie przyznałem, co mnie najbardziej zabolało w życiu. To była sytuacja, gdy ktoś powiedział o mnie, że jestem dzieciorobem. Wiesz, ja wychowałem swoje dzieci i to dobrze wychowałem, wspólnie z ich matkami. Jestem z nich dumny. 

Stwierdzenie, że jestem "dzieciorobem" boli mnie tym bardziej, że nie uderza wyłącznie we mnie, ale przede wszystkim w moje dzieci. Do pewnego stopnia to jest tak, jakby ktoś na twojej klatce schodowej wywiesił plakat: "Twoja matka to k...". Niby nieprawda, ale niesmak pozostaje. Moje dzieci są mądre, nie biorą sobie tego za bardzo do serca, dobierają sobie inaczej przyjaciół. Ale mimo wszystko to jest przykre.

Jak się patrzy na was na zdjęciach na twoim Instagramie, wyglądacie na wielką zżytą rodzinę.

Pewnie, że tak. Moje dzieci dbają o siebie nawzajem. Oczywiście mniej lub bardziej, bo przecież też mają prawo się pokłócić. Ale na samym końcu to, co mają wpajane od zawsze, to jest szacunek dla rodziny. I myślę, że one go mają.

Nie tylko twoje dzieci są ze sobą związane. Wiedziałeś, że twoje dwie byłe żony nagrywają wspólną piosenkę?

Wiedziałem, przecież pracuję na co dzień z Anią. One są z tak różnych światów muzycznych, że byłem bardzo ciekaw, co z tego wyjdzie. Najważniejsze, że mają fun. Nic mnie bardziej nie cieszy.

Koncert w Skierniewicach organizuje Telewizja Polsat we współpracy z Fundacją Polsat Jesteśmy dla Dzieci. Ty często angażujesz się w różne akcje pomocowe. Dlaczego to robisz?

Jestem najlepszym przykładem tego dziecka, które samo korzystało z pomocy. Minęło 47 lat od czasu, kiedy jako trzylatek, trafiłem do domu dziecka, a wydaje mi się, jakby to było wczoraj. Oczywiście te domy dziecka dziś wyglądają inaczej, do dwudziestu jeżdżę co roku od 27 lat. Robię to, bo coś dostałem i coś oddaję.

***

Zobacz także:

Patrycja Markowska "drży na samą myśl". To jednak nie były plotki o jej synu. "Mamy problem"

Jarosław Jakimowicz doigrał się? "Czarne chmury" nad gwiazdorem TVP. Prokuratura wszczęła śledztwo!

Tomasz Lis i Kinga Rusin: córka znanej pary pożegna się z posadą w "Przeglądzie Sportowym"?

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Michał Wiśniewski | Pola Wiśniewska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy