Neo-Nówka znowu namieszała! Założyciel kabaretu uderza w Polaków i wytyka im wady
Neo-Nówka ma na swoim koncie mnóstwo skeczy, które podbiły serca Polaków. Niektóre z nich, jak sensacyjna "Wigilia 2022” mocno podzieliły widzów. Roman Żurek, jeden z członków kabaretu, postanowił wypowiedzieć się na temat Polaków. Mężczyzna zdiagnozował największe bolączki społeczeństwa.
Kabaret Neo-Nówka od wielu lat w swoich skeczach skupia się na tematach istotnych społecznie. Wchodzący w skład grupy Roman Żurek, Michał Gawliński i Radosław Bielecki zawsze starają się, aby ich występy nawiązywały do bieżących wydarzeń i trendów. Założyciel Neo-Nówki, Roman Żurek udzielił wywiadu dla "Gazety Wyborczej", w którym opowiedział o swoich obserwacjach polskiego społeczeństwa. Mężczyzna uważa, że Polacy nie uczą się na błędach.
Artysta kabaretowy, który z wykształcenia jest historykiem, doskonale zdaje sobie sprawę, że Polacy wciąż wpadają w te same pułapki. Według niego nasz naród nie potrafi wyciągać wniosków z przeszłości. W wypowiedzi Romana Żurka pojawiło się wiele nawiązań do zmory dzisiejszych czasów, jaką są fake newsy. Niestety świadomość społeczeństwa w tym zakresie wciąż jest niewielka.
"Do tego zamykamy się w swoich kokonach informacyjnych, usuwamy znajomych, którzy nie myślą tak samo jak my. Tak naprawdę nie wiemy, co się dzieje po drugiej stronie. Po pewnym momencie wydaje nam się, że druga strona jest zła, i tylko my mamy wyłączność na prawdę. Jesteśmy podatni, zwłaszcza w dzisiejszych czasach na wpływy internetu, nie weryfikujemy jego treści, nie potrafimy odcedzić, co jest prawdą, co nie. Bardzo łatwo wierzymy w kłamstwa, nie sprawdzamy szczegółów" - podkreślił Roman Żurek w rozmowie z dziennikarzami "Gazety Wyborczej".
Skecz "Wigilia 2022" w wykonaniu kabaretu Neo-Nówka spotkał się ze skrajnymi reakcjami ze strony widzów. W swoim występie artyści odnieśli się m.in. do słynnych wyborów kopertowych, które kosztowały fortunę, propagandowych treści rozpowszechnianych przez TVP oraz największych afer minionych miesięcy, takich jak Ostrołęka, CPK czy Turów.
Skecz wywołał wiele kontrowersji i dodatkowo podzielił widzów. Roman Żurek zauważa, że problemem polskiego społeczeństwa jest silna polaryzacja, przekaz skeczu tylko zaognił sytuację. Artysta nie może pogodzić się z tym, że odbiorcom zależy na przypisaniu Neo-Nówce określonej kategorii. Tymczasem kabareciarze nie chcą być postrzegani jako sympatycy jakiejkolwiek partii.
"Próbuje się nas zaszufladkować jako anty-PiS. Robi to zarówno jedna, jak i druga strona politycznego sporu polsko-polskiego. Jeżeli Neo-Nówka coś powie na PiS, to opozycja szybko to nagłaśnia, a prawica wali w nas, że coś mówimy. A my jesteśmy tylko kabaretem, który pokazuje to, co się dzieje" - powiedział Roman Żurek, cytowany przez "Gazetę Wyborczą".
Po słynnym skeczu "Wigilia 2022" w członków kabaretu uderzyła fala nienawiści. Wiele osób zarzucało im stronniczość, a nawet działanie na korzyść opozycji. Roman Żurek uważa, że tego typu głosy to oznaka tego, że widzowie nie zrozumieli przekazu kabaretu. Nie zdradził, jakie są jego osobiste poglądy polityczne.
"Zarzucano nam, że skeczem "Wigilia 2022" dzielimy Polaków. A przecież pokazaliśmy jedną i drugą stronę. Ale ludziom jest tak łatwiej, wrzucono nas do jednego worka, że jesteśmy Niemcami, PO-Nówką, przybudówką Platformy, Polnische-Kabaret Neo-Lampen. Takie hasła, do nas trafiają. OK, jeśli ktoś ma ochotę, niech obrzuca nas błotem, my tak się nie czujemy. Widocznie nie zrozumieli naszego przekazu" - oznajmił.
Zobacz też:
Krzysztof Rutkowski przekazuje zarobki na żony zmarłych policjantów. Kwota "większa niż innych"
Meghan Markle była terroryzowana telefonami. Rozliczano ją z tego, co nosi
Piotr Kraśko relaksuje się na Mazurach, a praca czeka. Kiedy wróci?