Niania dzieci Jacksona dementuje plotki
Grace Rwaramba, była niania dzieci zmarłego króla pop Michaela Jacksona, zdementowała doniesienia, jakoby wielokrotnie przeprowadzała płukanie żołądka uzależnionemu od leków gwiazdorowi. Co więcej, kobieta twierdzi, że rewelacje podane przez gazetę "Times" są wyssane z palca, jako, że nawet nie udzieliła jej dziennikarzom żadnego wywiadu!
W weekendowym wydaniu "Times'a" pojawił się rzekomy ekskluzywny wywiad z Rwarambą w związku z czwartkową śmiercią 50-letniego gwiazdora. W artykule napisano, jakoby niania zdradziła dziennikarzom szczegóły uzależnienia Jacksona od leków przeciwbólowych oraz jej prób interwencji, kiedy piosenkarz przejmował zbyt duże dawki medykamentów.
Rwaramba miała powiedzieć: "On zawsze za mało jadł i mieszał ze sobą różne leki. Wielokrotnie musiałam przeprowadzać mu płukanie żołądka... Był taki okres, kiedy jego stan był tak zły, że nie pozwoliłam dzieciom go oglądać".
Kobieta rzekomo zdradziła także detale sytuacji finansowej gwiazdora, twierdząc, że chwilami Jacksonowi brakowało pieniędzy na podstawowe wydatki.
Teraz jednak Rwaramba, która opiekowała się trójką dzieci artysty: 12-letnim Prince'em Michaelem I, 11-letnią Paris i 7-letnim Princem Michaelem II "Blanket", jest oburzona tymi doniesieniami i tłumaczy, że nie mówiła nigdy niczego takiego.
W oficjalnym oświadczeniu na ten temat kobieta stwierdziła:
"Jestem zszokowana, zraniona i bardzo zasmucona ostatnimi wypowiedziami w prasie, które są mi przypisywane. Mam na myśli szczególnie skandaliczne i absolutnie pozbawione prawdy stwierdzenie, jakobym regularnie przeprowadzała u niego płukanie żołądka, kiedy przyjął niebezpieczne mikstury leków. Nawet nie wiem jak to się robi!"
"Co więcej, nigdy nie udzielałam wywiadu dla Times Online, pierwotnego źródła tych doniesień, które szybko rozprzestrzeniły się na całym świecie. Przypisywane mi wypowiedzi potwierdzają najgorsze ludzkie tendencje do robienia sensacji z tragedii i psucia czyjejś reputacji dla zysku" - dodała Rwaramba.
Niania złożyła także hołd swojemu byłemu pracodawcy, mówiąc:
"Michael Jackson był niezwykłym człowiekiem. Był utalentowany, wrażliwy na ludzką krzywdę i wniósł w życie wielu osób dużo radości. Bardzo kochał swoją rodzinę i, co najważniejsze, swoje wspaniałe dzieci. Poza tym, że był moim pracodawcą przez 17 lat i powierzył mi opiekę nad swoimi ukochanymi pociechami, był też moim prawdziwym przyjacielem".
"Podczas gdy nasza przyjaźń była poddana wielu próbom, jak każda przyjaźń, on był lojalny do samego końca. Składam hołd jego pamięci. Chcę też przekazać najszczersze kondolencje Prince'owi, Paris i Blanketowi oraz całej rodzinie Jacksona. Ból i smutek, który czuję po jego śmierci, nie ma porównania z tym, co czują teraz oni".