"Nie biłem i nie zdradzałem Dody"
Radek Majdan kreuje się w wywiadach na smutnego faceta, którego ideały wciąż muszą konfrontować się ze złą, okrutną rzeczywistością.
Wywiad, jakiego Radek (36 l.) udzielił "Twojemu Imperium", w całości dotyczy jego rozstania z Dodą (24 l.). Nie przeszkodziło to piłkarzowi stwierdzić, że "nie jest facetem, który pierze prywatne brudy na łamach gazet".
Majdan zarzeka się, że plotki o tym, jakoby bił i zdradzał byłą żonę, są wyssane z palca:
"Nie jestem bydlakiem ani sadystą. Przeciwnie, uważam, że dla kobiety jestem bardzo dobrym partnerem. Bo ona jest dla mnie najważniejszą osobą na świecie i robię dla niej wszystko, co mogę. Naprawdę".
Radek jest także rozczarowany i zdziwiony rzeczami, jakie Rabczewska opowiada w prasie na jego temat. "Gdybym chciał polemizować z historyjkami, które Dorota opowiada na mój temat, mógłbym odbijać piłeczkę bez końca" - twierdzi.
Próbuje zaprezentować się jako dojrzały mężczyzna, nieco rozczarowany kobietami, ale gotowy oddać komuś swe zranione serce jeszcze raz...
"Powiem szczerze, że wolałbym z kimś być. Jestem już w takim wieku, że nie podnieca mnie wyrywanie lasek i spotykanie się codziennie z inną dziewczyną. Kiedyś może tak było, ale dzisiaj zdecydowanie wolałbym związać się z kobietą, którą bym kochał, dla której bym żył i z którą, co najważniejsze, mógłbym zaplanować przyszłość" - mówi piłkarz. Wierzycie mu?