Reklama
Reklama

Bińczycki nie chciał zagrać profesora Wilczura w "Znachorze". Bał się jednego

Choć od premiery "Znachora" Jerzego Hoffmana minęły już 43 lata, film wciąż wzbudza ogromne emocje, a kreacja, jaką stworzył w nim Jerzy Bińczycki, uważana jest za jedną z najbardziej przejmujących w całej historii polskiego kina. Niewiele osób wie, że Bińczycki – gdy dostał ofertę wcielenia się w profesora Wilczura – w pierwszej chwili odmówił Jerzemu Hoffmanowi, bo bał się, że... wpadnie z deszczu pod rynnę. "Nie zdążyłem jeszcze wydostać się z szuflady z napisem 'Bogumił Niechcic' z 'Nocy i dni', a już miałbym dać się zamknąć w następnej?" - powiedział reżyserowi. Na szczęście Hoffmanowi udało się przekonać go do występu w "Znachorze".

Ekranizacja powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza "Znachor" z 1981 roku to jeden z najchętniej oglądanych polskich filmów wszech czasów. Nie ma chyba w naszym kraju nikogo, kto nie znałby historii znakomitego chirurga, który traci pamięć i zostaje wiejskim znachorem. Ogromna w tym zasługa Jerzego Bińczyckiego - wybitnego aktora, który wcielił się w tytułowego bohatera filmu Jerzego Hoffmana.

Reklama

Dopiero wiele lat po premierze "Znachora" wyszło na jaw, że Bińczycki wcale nie chciał zagrać profesora Rafała Wilczura. 

Jerzy Bińczycki: Kochał teatr, nie przepadał za graniem w filmach

Jerzy Bińczycki często powtarzał w wywiadach, że jego największą pasją jest teatr, a ulubionym miejscem - scena. Przed kamerą nie czuł się po prostu najlepiej.

"Ustalono kiedyś, że jestem niefilmowy" - żartował.

Faktem jest, że kino go nie rozpieszczało. Zanim prawie półtorej dekady po ukończeniu szkoły teatralnej dostał rolę Bogumiła Niechcica w "Nocach i dnia", grywał w filmach jedynie epizody. Występ w nominowanej do Oscara produkcji Jerzego Antczaka sprawił, że aktor na lata został więźniem tej jednej, jedynej roli. Obawiał się, że rola w "Znachorze" będzie kolejną "pułapką", w jaką wpadnie.

"Ojciec uciekał od stereotypów, chciał odskoczyć, robić inne rzeczy, grać zupełnie inne postacie" - wspominał syn Jerzego Bińczyckiego w rozmowie z WP.

Propozycję wcielenia się w głównego bohatera "Znachora" aktor przyjął po dość długim namyśle. Na początku nie chciał nawet słyszeć o tym, żeby - jak mówił - wpadać z deszczu pod rynnę. Bał się, że dostanie od widzów kolejną "łatkę".

Tak naprawdę, gdyby Jerzy Hoffman nie uparł się, że to właśnie on ma zagrać profesora Wilczura, nie zdecydowałby się na przyjęcie roli.

Jerzy Bińczycki: Hoffman przekonał go, że bez niego nie będzie "Znachora"

Na przełomie lat 70. i 80. Jerzy Bińczycki był jedną z największych gwiazd krakowskiego Starego Teatru, na scenie którego grał niemal co wieczór. W dodatku w momencie, gdy Hoffman zaproponował mu główną rolę w "Znachorze", był świeżo po ślubie, planował budowę letniego domu w Karwieńskich Błotach nad morzem i właśnie dowiedział się, że jego córka z pierwszego małżeństwa nie będzie już jego jedynym dzieckiem. Żona aktora oczekiwała narodzin syna.

Jerzy Hoffman wspominał po latach, że wysłał Bińczyckiemu list.

"Bez Ciebie tego filmu nie będzie. Ty się urodziłeś do tej roli" - napisał.

"To go przekonało" - stwierdził w wywiadzie-rzece.

12 kwietnia 1982 roku, a więc w dniu, kiedy "Znachor" wchodził na ekrany kin w całej Polsce, Elżbieta Bińczycka pochłonięta była opieką nad malutkim synkiem. Na uroczystą premierę filmu Hoffmana, który miał się odbyć w warszawskim kinie Moskwa, aktor zaprosił swoją 17-letnią córkę. Magda była wtedy na obozie wędrownym, z tatą jadącym do stolicy z Krakowa miała spotkać się w połowie drogi - w Kielcach.

"On jechał jakimś rannym pociągiem, pamiętam, że moja nauczycielka odwiozła mnie na dworzec, wskoczyłam do tego pociągu" - wspominała Magdalena Łaptaś (z domu Bińczycka), goszcząc w podcaście "OFF Czarek". 

Jerzy Bińczycki: Po premierze "Znachora" czekał tylko na jedną recenzję

Magdalena Łaptaś dobrze pamięta, jak niecierpliwie jej ojciec czekał na recenzje ekranizacji "Znachora" i cieszył się, gdy Zygmunt Kałużyński, z którego zdaniem bardzo się liczył, napisał, że to on "trzyma film" i że "siedzi się w kinie do końca, tylko żeby na niego patrzeć".

"Tato był bardzo zadowolony, że Kałużyński docenił jego rolę" - opowiadała Cezaremu Łasiczce.

Dzieci Jerzego Bińczyckiego nie kryją, że oglądają "Znachora" zawsze, gdy tylko mają okazję.

"Widziałem ten film, nie przesadzając, kilkadziesiąt razy. Mama też chętnie do niego wraca. Oglądam z przyjemnością wszystkie filmy z ojcem. Nie tylko te najbardziej znane, ale też zapomniane dziś nieco perełki. Za każdym razem jest to dla mnie bardzo wzruszające" - mówi Jan Bińczycki.

Jerzy Bińczycki: Kobietę swego życia poznał dopiero po czterdziestce

Elżbieta Bińczycka była miłością życia Jerzego. Mówił, że bardzo długo na nią czekał (miał 40 lat, gdy się poznali), ale warto było czekać. Nie była pierwszą kobietą, dla której stracił głowę...

Najpierw, jeszcze w czasie studiów w krakowskiej PWST, serce złamała mu Aleksandra Górska. Po ukończeniu szkoły oboje przenieśli się do Katowic i zatrudnili w Teatrze Śląskim. Jerzy Bińczycki był pewny, że Ola przyjmie jego oświadczyny, ale - jak się okazało - ona kochała innego. Kiedy powiedziała mu, że wychodzi za mąż za ich kolegę Andrzeja Szajewskiego, załamał się. W końcu jednak znalazł pocieszenie w ramionach Elżbiety Will, u boku której w 1965 roku stanął na ślubnym kobiercu. Przeprowadzili się do Krakowa i szaleli z radości, gdy dowiedzieli się, że zostaną rodzicami. Wkrótce po tym, jak ich córka Magda pojawiła się na świecie, rozstali się.

Minęło prawie 15 lat, zanim Jerzy Bińczycki znów się zakochał. Kobietą, która sprawiła, że ponownie uwierzył w miłość, była młodsza od niego o ponad 17 lat studentka Uniwersytetu Jagiellońskiego, Elżbieta Godorowska.

Elżbieta pewnego dnia poprosiła aktora o wywiad, zaprosił ją Starego Teatru na premierę reżyserowanej przez niego sztuki "Queen Mary" oraz na bankiet. Kilka miesięcy później nie wyobrażał już sobie swojego życia bez niej.

Ich syn miał niespełna 16 lat, gdy Jerzy Bińczycki 2 października 1998 roku zmarł nagle na zawał serca w krakowskim szpitalu im. Narutowicza. 

Źródła:

1. Wywiad z E. Bińczycką i J. Bińczyckim, "Wiadomości Lokalne" (wrzesień 2013)

2. Wywiad z M. Łaptaś, podcast "OFF Czarek" (maj 2017)

3. Wywiad z J. Bińczyckim, WP (kwiecień 2023)

4. Książka "Jerzy Hoffman: Po mnie choćby 'Potop'. Rozmawia Jacek Szczerba", wyd. 2015

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz także:

Jerzy Bińczycki nie wierzył w małżeństwo. "Znachor" zakochał się dopiero po 40-tce

Gwiazdor "Znachora" obawiał się tylko jednego. Po latach prawda wyszła na jaw

Znana aktorka złamała serce Bińczyckiemu. Była jego pierwszą wielką miłością

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jerzy Bińczycki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama