Nie cichną plotki o biologicznym ojcu księcia Harry’ego. Teraz prawda wyszła na jaw
Odkąd książę Harry przyszedł na świat, pojawiły się pytania o to, kto właściwie jest jego ojcem. Ze względu na to, że jego mama często wikłała się w romanse, powątpiewano, czy Harry jest owocem jej relacji z Karolem. Nie pomagał fakt, że młodzieniec od samego początku nosił na głowie rude kosmyki, które bardziej upodabniały go do Jamesa Hewitta, kapitana, z którym przez wiele lat spotykała się Diana. Badania DNA ujawniły prawdę.
Książę Harry od najmłodszych lat nie miał lekko. Po śmierci Diany media zaczęły węszyć wokół tematu jego ojcostwa. Szybko stało się bowiem jasne, że młody książę zaczyna przypominać jednego z jej kochanków - Jamesa Hewitta, który podobnie jak Harry charakteryzował się rudowłosą czupryną.
Diana po wyjściu za Karola przeżyła prawdziwe piekło, o czym opowiadała terapeutom. Nie dość, że w małżeństwie nie czekała jej prawdziwa miłość, jaką sobie wymarzyła, to jeszcze realia królewskiego życia bardzo ją przytłoczyły. Księżna miała bowiem podejrzenia o to, że jest podsłuchiwana, a wieści z jej prywatnego życia jakimś cudem trafiają do mediów. Ze względu na to coraz bardziej odsuwała się od rodziny królewskiej, nie pokładając zaufania w osobach ze swojego codziennego otoczenia.
Przytłoczona trudami codzienności, szukała ucieczki do normalnego świata i w końcu ją znalazła. Wdała się w romans z pewnym kapitanem, z którym utrzymywała zażyłą relację przez pięć lat. Diana była zafascynowana mężczyzną i uwielbiała, gdy ten ją adorował, robiąc to, czego Karol nie mógł jej zapewnić.
"Wymagała nieustannego zajmowania się sobą i potwierdzania własnej wartości" - mówiło się o niej.
Wygórowane oczekiwania Diany, będące próbą podbudowania poczucia własnej wartości, męczyły jej wybranka. Niezaspokojona księżna w końcu się nim znudziła i porzuciła kochanka.
Wszystko miało miejsce na dwa lata przed narodzinami księcia Harry’ego i choć ten fakt powinien przesądzać sprawę i rozwiewać wątpliwości w sprawie ojca Harry’ego, media spekulowały, że podawane przez royalsów szczegóły mogą mijać się z prawdą.
Dziennikarze z gazety "News of The World" doprowadzili do przeprowadzenia badań DNA, które wykazały, że James Hewitt i książę Harry nie są spokrewnieni. Wydaje się więc, że sprawa jest już przesądzona. Harry wyznał jednak jak wygląda jego rzeczywistość.
O całej sprawie Harry wspominał również w swojej autobiografii, gdzie bez ogródek wyjawił prawdę o tym, jak niekiedy mawiał jego ojciec.
"Tata lubił opowiadać historie, a to był jeden z najlepszych w jego repertuarze. Zawsze kończył z wybuchem filozofowania... "Kto wie, czy naprawdę jestem księciem Walii?", "Kto wie, czy jestem nawet twoim prawdziwym ojcem?" - czytamy.
Harry przyznał wówczas, że zainteresowanie mediów jego pochodzeniem i rozgrzebywanie raz po raz tego tematu, odbijało się na jego codziennym życiu. Musiał mierzyć się z docinkami i nieprzyjemnościami ze strony najbliższych, co nie było dla niego łatwe.
"Śmiał się i śmiał, choć był to wyjątkowo nieśmieszny żart, biorąc pod uwagę krążącą właśnie wtedy plotkę, że moim prawdziwym ojcem był jeden z byłych kochanków mamusi, major James Hewitt. Jedną z przyczyn tej plotki były płomienne rude włosy majora Hewitta, ale inną przyczyną był sadyzm". (...) Nie mógł też pogodzić się z tym, że tak wiele osób wierzyło w stare plotkarskie doniesienia. Nieważne, że moja mama poznała majora Hewitta dopiero długo po moim urodzeniu" - podsumował w książce.
Zobacz też:
Los księcia Harry’ego jest już przesądzony. Szokujące wieści z Kalifornii
Meghan i Harry zmierzą się z trudnym tematem. Wszystko przez "The Crown"
Meghan i Harry nie ustąpią. Konflikt royalsów znów zaogniony