Nie do wiary, jak stylista potraktował Cleo. Okrutne słowa trudno zapomnieć
Cleo (40 l.) wyjątkowo starannie wybrała stylizację na kosmetyczną galę. Niestety, artystka słynąca z perfekcji i dopracowanego wizerunku, tym razem przedobrzyła. W każdym razie tak twierdzi stylista, Michał Musiał. Chociaż docenia bezbłędne wyczucie kolorystyki piosenkarki, to jednak, ocena propozycji własnej sylwetki, jego zdaniem zawiodła. Co w takim razie poszło nie tak?
Cleo dała się poznać jako osoba przywiązana do perfekcji tak bardzo, że czasem zdarza jej się płacić wysoką cenę za wymarzony efekt końcowy.
Na planie teledysku do utworu „Na pół” idealne ujęcie niemal przypłaciła zdrowiem, siedząc przy fortepianie stojącym na chybotliwej tratwie, usytuowanej na tafli lodowanej wody. Z kolei klip do „Łowców gwiazd” powstawał w nieogrzewanej hali, gdzie jedynym źródłem ciepła były rozgrzewające napoje.
Ten sam szacunek wobec perfekcji towarzyszy jej przy wyborze stylizacji. Z reguły nie zdarzają się sytuacje, by Cleo pokazała się publicznie, nie wyglądając idealnie.
Jej zdjęcia na Instagramie, nawet gdy pozuje w spa, w wersji niby naturalnej, porażają dopracowaniem. Trudno się dziwić, że na galę, organizowaną przez firmę kosmetyczną wystylizowała się ze szczególną starannością.
W końcu tematem bankietu była szeroko pojęta uroda i dbanie o nią.
Niestety, jak zauważa stylista Michał Musiał w rozmowie z Plotkiem, co za dużo to niezdrowo. Dyplomatycznie zaczął od pochwały:
„Patrząc na Cleo w tej stylizacji, trudno doszukać się jakichkolwiek pozytywów. Jedynce, co można dostrzec dobrego to kolor - połączenie metalicznego błysku z lawendą wypadło naprawdę dobrze”.
Na tym koniec dobrych wieści. Jak daje do zrozumienia stylista, Cleo zawiodło wyczucie proporcji własnej sylwetki. Wygląda na to, że zarzuca artystce przeszacowanie długości swojej szyi:
„Poległ jednak fason. Mocno objętościowa linia ramion sprawiła, że sylwetka została całkowicie zdeformowana i piosenkarka optycznie straciła szyję. Może gdyby dekolt był większy, to byłoby to do uratowania. Teraz jest naprawdę niekorzystnie”".
Poniżej zbyt masywnej góry, nie jest, zdaniem Musiała, dużo lepiej. Wręcz przeciwnie, jak sugeruje, mogły się tu wkraść elementy infantylizmu:
„Dół kreacji nie jest lepszy. Bardziej przypomina kostium Dzwoneczka niż współczesną stylizację. Minimalistyczne sandałki na szpilce same w sobie nie są złe, lecz w połączeniu z sukienką nabrały przaśnego charakteru. I do tego ta fryzura - zbyt wyczesana i za bardzo staranna. Brakuje naturalności. To samo tyczy się makijażu. Jest po prostu za mocny”.
Cóż, Cleo nigdy nie ukrywała, że woli być przebrana niż ubrana, a jej wyobraźnia w zakresie stylizacji praktycznie nie zna granic. Sięganie po baśniowe inspiracje to po prostu jej znak firmowy.
Zobacz też:
Urbańska nigdy tego Cleo nie zapomni. Tak potraktowała ją w "The Voice Kids"
Cleo nie zawsze tak wyglądała. Niewiarygodne, czemu zawdzięcza idealną sylwetkę
Cleo zamyka ważny etap w swojej karierze. "To koniec". Pamiętacie jak zaczynała?