Nie miała litości dla narzekających na niskie emerytury celebrytów! Płacą mało do ZUS i jeszcze narzekają?
Narzekania gwiazd rodzimego show-biznesu na niskie emerytury to temat, który od lat przewija się w polskich mediach i budzi ogromne emocje. Do utyskiwań polskich celebrytów postanowiła odnieść się profesor Gertruda Uścińska, która od lat sprawuje funkcję prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Jaką ma radę dla naszych artystów?
Temat niskich emerytur gwiazd polskiego show-biznesu od lat elektryzuje nie tylko samych zainteresowanych, ale także internautów oraz dziennikarzy. Grono artystów, którzy są niezadowoleni z przysługujących im pieniędzy jest całkiem spore i należy do niego zarówno wiele aktorek jak i aktorów, muzyków oraz dziennikarzy i prezenterów.
Na głodowe świadczenia w mediach narzekali już między innymi Katarzyna Janda, Mirosław Hryniewicz, Laura Łącz, Katarzyna Skrzynecka, Teresa Lipowska, Karol Strasburger, a także legendy polskiej sceny muzycznej, takie jak: Krzysztof Cugowski Maryla Rodowicz czy Marek Piekarczyk. Były lider Budki Suflera w jednym z wywiadów przyznał, że choć jego emerytura niedawno wzrosła, obecnie może liczyć na nieco ponad tysiąc złotych miesięcznie.
Na szczęście muzyk stale koncertuje i ma do dyspozycji spore oszczędności. Kiedy jednak został emerytem nie był tak optymistycznie nastawiony, bowiem okazało się, że jego świadczenia wynoszą jedynie 570 złotych. A jak sytuacja wygląda u pozostałych gwiazd?
Pierwsza dama rodzimej estrady - Maryla Rodowicz także nie może liczyć na to, że pieniądze z ZUS-u wystarczą jej na zaspokojenie wszystkich potrzeb. 77-latka otrzymuje bowiem 1670 złotych miesięcznie. Krystyna Loska, która przepracowała w Telewizji Polskiej kilkadziesiąt lat, otrzymuje natomiast zaledwie 1000 złotych emerytury! Na podobne wpływy może liczyć także Alicja Majewska oraz Laura Łącz. Sytuacja nie wygląda dużo lepiej u Ryszarda Rynkowskiego i Rudiego Schuberta. Na ich konto Zakład Ubezpieczeń Społecznych przelewa bowiem około 1200 złotych.
Na niskie uposażenie narzekają także ci, którzy... jeszcze nie otrzymują świadczeń. Jakiś czas temu Michał Wiśniewski przedstawił przewidywaną wysokość swoich przyszłych wpływów z ZUS-u. Jak się okazało, kwota nie powala na kolana...
"Dobre wiadomości z samego rana! Po wydłużeniu wieku emerytalnego moja emerytura wyniesie nieco ponad 35 zeta! Jeszcze tylko 25 lat i można szaleć" - poinformował w mediach społecznościowych, przedstawiając odpowiednie pismo.
Dlaczego mimo wielu przepracowanych lat przedstawiciele polskiego show-biznesu otrzymują tak niskie świadczenia? Sprawę postanowiła wyjaśnić prof. Gertruda Uścińska - od lat pełniąca funkcję prezesa Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Okazuje się, że wszystkiemu winne są... niskie składki!
"To kwestia opłacania składek. W wielu wypadkach wolne zawody, artyści zawierają umowy o dzieło, które nie rodzą żadnego obowiązku ubezpieczenia społecznego. Jest tu zasada wzajemności, proporcjonalności, adekwatności. Jeśli płacimy mało do ZUS, to i świadczenie jest niskie" - tłumaczyła. Wykładowczyni Uniwersytetu Warszawskiego nie omieszkała też dopiec tym, którzy mimo narzekania nie potrafili w odpowiedni sposób zarządzać swoimi pieniędzmi.
"Generalnie można powiedzieć tak: trzeba płacić składki, by budować kapitał emerytalny. Zdarzają się przypadki, że takie osoby nie mają w ogóle składek emerytalnych na naszym koncie, a w debatach publicznych ostro podnoszą, że są bez uposażenia" - wyjaśnia profesor Uścińska.
Czy mając taką wiedzę, celebryci inaczej dysponowaliby swoimi środkami?
Skomentuj ten artykuł na Facebooku!
Zobacz też:
Krzysztof Cugowski "będzie musiał śpiewać do śmierci jak Mieczysław Fogg". Wszystko przez emeryturę
Gwiazdy narzekają na niską emeryturę. Prezes ZUS: "Trzeba płacić składki"
Zygmunt Chajzer ujawnia jak żyje na emeryturze. Płacił składki do ZUS