Nie na takie wieści czekał książę Harry. To dla niego prawdziwa katastrofa
Książę Harry ma za sobą sześć miesięcy wypełniony kolejnymi porażkami i zawirowaniami w jego życiu osobistym. Wydawało się, że nic nie zdoła przerwać tego pochodu niepowodzeń, ale z pomocną dłonią do royalsa wyszedł brytyjski Sąd Najwyższy. Przynajmniej do pewnego stopnia...
W 2023 roku nie było w zasadzie miesiąca, byśmy nie słyszeli o kolejnych wpadkach i porażkach duetu książę Harry i Meghan Markle. Utracony kontrakt ze Spotify, negatywna reakcja mediów i opinii publicznej na nieobecność Amerykanki na koronacji Karola III, kompromitacja serialu "Harry i Meghan" w walce o nagrodę Emmy - można by wymieniać jeszcze długo. Wydaje się jednak, że rzeczą, na której w ostatnim czasie najbardziej zależało 38-letniemu arystokracie, było zwycięstwo w sądowej walce z brytyjskimi tabloidami.
Obserwatorzy konfliktów Harry'ego z Mirror Group Newspapers i News Group Newspapers widzą jak na dłoni jego olbrzymie zaangażowanie i w pełni osobiste podejście do sprawy. Syn Karola III łaknie zemsty za (prawdziwe bądź rzekome) krzywdy, dlatego poważył się nawet na zeznania we własnej osobie, co w przypadku członków rodziny królewskiej jest prawdziwym ewenementem. Kłopot w tym, że przynajmniej na razie ta strategia nie przyniosła zamierzonych skutków.
Proces przeciw MGN już się zakończył i Harry wypadł w nim naprawdę fatalnie. Wraz ze swoimi prawnikami zupełnie nie był w stanie przekonać ani sędziego, ani opinii publicznej, że posiada jakiekolwiek dowody na istnienie zainstalowanych na jego telefonie podsłuchów. Na wyrok przyjdzie nam jeszcze poczekać do jesieni, ale według zajmujących się procesem mediów - szanse na końcowe zwycięstwo Harry'ego są minimalne. Zwłaszcza, że zamarzyło mu się aż 440 tys. funtów odszkodowania.
W międzyczasie sprawy z MGN toczyła się druga sądowa batalia przeciw właścicielowi "The Sun" i nieistniejącego już "News of the World". Prawnicy News Group Newspapers próbowali ukrócić spór z royalsem, zanim jeszcze trafiłby na salę sądową. Ostateczną decyzję na ten temat miał podjąć brytyjski Sąd Najwyższy i nareszcie ją poznaliśmy. Książę Harry odniósł zwycięstwo, ale tylko na papierze.
Jak informuje "The Guardian", zajmujący się wnioskiem sędzia zdecydował, że oskarżenia Harry'ego dotyczące nielegalnego zbierania informacji przez NGN powinny zostać rozpatrzone w osobnym procesie. Z tej części werdyktu arystokrata jak najbardziej może czuć zadowolenie. Jego triumf nie jest jednak pełny, wręcz przeciwnie - zdaniem wielu mąż Meghan Markle poniósł właśnie gigantyczną porażkę. Skąd taka różnica w ocenach?
Otóż Sąd Najwyższy jednocześnie zabronił 38-latkowi podnosić kwestii zakładania rzekomych podsłuchów na jego telefonie. A akurat na tym szczególe ekipie księcia Harry'ego zależało najmocniej. Ta decyzja nie jest wielkim zaskoczeniem, bo kilka tygodni temu identyczny werdykt usłyszał Hugh Grant, który również procesuje się z News Group Newspapers.
Nie ma jednak wątpliwości, że adwokaci księcia będą musieli teraz kompletnie przerobić swoją strategię na zaplanowany na styczeń przyszłego roku proces. Po dzisiejszej decyzji obie strony sporu ogłosiły swoje zwycięstwa, ale prawdziwa gra o wszystko zacznie się dopiero wtedy.
Zobacz też:
Wielkie wyróżnienie dla Williama i Kate. O Harrym nikt nie pamiętał
Nerwowo u Windsorów. Zrobią wszystko, by zablokować kolejną autobiografię