"Nie pożyczam żon, płyt i piór"
Hirek Wrona w swoim życiu kieruje się prostą zasadą: "Nie pożycza się nigdy nikomu żony, płyty i pióra". Dziennikarz odsłonił swoją romantyczną duszę i zdradził, że od lat pisze ręcznie listy. Wśród nich są także miłosne...
W ten sposób powstała przechowywana przez jego żonę pokaźna kolekcja.
"Pierwsze pióro dostałem na komunię 42 lata temu i od tej pory pisałem piórem wszystkie listy. Moja żona do dzisiaj trzyma wszystkie, które do niej kiedyś napisałem piórem. A zaczęło się to, gdy jeszcze nie byliśmy małżeństwem, a jesteśmy nim już 22 lata" - opowiada Wrona.
W kolekcji znajduje się również ważny list, dzięki któremu poprawiły się trudne relacje dziennikarza z rodzicami.
"Każdy człowiek ma w swoim życiu takie momenty, gdy jego relacje z rodzicami są trudne. Też taki czas miałem kilka lat temu" - wspomina.
"Koleżanka poradziła, żebym napisał im list. Zrobiłem to piórem. Dostałem odpowiedź w takiej samej formie. Nie był to sms, mail, rozmowa telefoniczna czy spotkanie, tylko właśnie list. On zostaje na zawsze. W nim zapisany jest nasz charakter pisma".