Nie przyjęła oświadczyn znanego aktora. Potem nagle odwołała ślub z innym
Danuta Szaflarska była w młodości przepiękną dziewczyną. Miała wielu adoratorów, którzy dwoili się i troili, by zdobyć jej przychylność. Najdłużej, bo kilka lat starał się o nią wybitny aktor i reżyser Kazimierz Rudzki (znany m.in. z „Wojny domowej”). Gdy odrzuciła jego oświadczyny, w złości poprosił o rękę kelnerkę z nocnego lokalu, nie przypuszczając, że Waleria okaże się kobietą jego życia i będzie z nim aż do śmierci.
Gdy w 1936 roku Danuta Szaflarska rozpoczęła studia w Państwowym Instytucie Sztuki w Warszawie, miała niewiele ponad 20 lat. Natychmiast rozkochała w sobie wszystkich kolegów nie tylko z wydziału aktorskiego, ale też z reżyserskiego. Każdy z nich gotowy był na wszystko, by skraść jej serce albo chociaż całusa...
Wśród młodzieńców studiujących reżyserię był jeden, który szczególnie upodobał sobie Danusię. Kazimierz Rudzki, bo o nim mowa, zakochał się w Szaflarskiej po uszy. Wydawała mu się uosobieniem ideału, nie krył, że nie wyobraża sobie bez niej życia.
Nie wiadomo, czy przekonałby ją do siebie, gdyby dostał od losu trochę więcej czasu. Niestety, zostali rozdzieleni na siedem długich lat.
Dopiero kilkanaście miesięcy po wyzwoleniu - latem 1946 roku - drogi Danuty i Kazimierza ponownie się skrzyżowały.
Spotkali się w Teatrze Kameralnym Domu Żołnierza w Łodzi. On miał wyreżyserować sztukę "Spotkanie" Jeana Anouilha, ona dostała w niej główną rolę kobiecą. Już w czasie prób Kazimierz Rudzki zaczął smalić cholewki do dawnej sympatii. Aktorka, choć była już wtedy rozwódką (z pierwszym mężem, pianistą Janem Ekierem, rozstała się tuż po powstaniu warszawskim, gdy zażądał od niej, by zrezygnowała z aktorstwa i zajęła się domem oraz córką Marysią), w ogóle nie zwracała uwagi na mężczyzn. A już w szczególności na Rudzkiego, który po prostu się jej nie podobał, choć lubiła go jako kolegę.
Ówczesny dyrektor łódzkiego Teatru Kameralnego - Erwin Axer - wyznał wiele lat później w wywiadzie, że kibicował Kazimierzowi w jego staraniach o względy Danuty, mimo że wiedział, iż nic z tego nie będzie.
"Kazimierz kochał się w niej mocno, z efektami specjalnymi w rodzaju łez i kwiatów, ale bez powodzenia" - wspominał Axer.
Kazimierz Rudzki był człowiekiem niezwykle upartym, więc nie zrażały go porażki. Pewnego dnia oświadczył się Szaflarskiej i dostał kosza. Świat nagle zawalił mu się na głowę. Poszedł się upić.
"Mówiono, że to właśnie z rozpaczy po niezdobytej Szaflarskiej Rudzki oświadczył się kelnerce z nocnego lokalu. Z rozpaczy czy nie, kelnerka, panna Wala, oświadczyny przyjęła, małżeństwo doszło do skutku i było całkiem udane" - twierdzi Gabriel Michalak, autor książki "Danuta Szaflarska. Jej czas".
W 1948 roku Kazimierz Rudzki ożenił się z Walerią Ablewską i był przy niej bardzo szczęśliwy aż do śmierci (zmarł 2 lutego 1976 roku po kilkuletniej walce z rakiem).
Danuta Szaflarska, po tym, jak odrzuciła oświadczyny reżysera, zaręczyła się z lekarzem Tadeuszem Orłowskim, ale do ślubu nie doszło. W ostatniej chwili odwołała go, zostawiając narzeczonego na lodzie. Po raz drugi wyszła za mąż dopiero kilka lat później. Niestety, u boku spikera radiowego Janusza Kilańskiego też nie znalazła szczęścia. W 1960 roku ich małżeństwo zakończyło się rozwodem, po którym aktorka już nigdy nie związała się żadnym mężczyzną i do końca życia (odeszła 19 lutego 2017 roku) była sama.
Źródła:
1. Książka G. Michalika "Danuta Szaflarska. Jej czas", wyd. 2018
2. Książka K. Kubisiowskiej "Grać, aby żyć", wyd. 2019
3. Artykuł "Obowiązkowy aż do zapalenia płuc", "Retro" nr 10/2018