„Nie spaliśmy już od ponad 30 godzin”. Wstrząśnięta Adele wydała oświadczenie
Brytyjska piosenkarka Adele ma za sobą spektakularny powrót na scenę muzyczną. Jej album „30” bije rekordy popularności na całym świecie. W dniu premiery był najchętniej odsłuchiwaną płytą wszech czasów na Spotify. 21 stycznia gwiazda planowała rozpocząć serię koncertów w hotelu Caesars Palace w Colosseum. Niestety, była zmuszona zmienić swoje plany, co bardzo nią wstrząsnęło.
Adele (33l.) swój sukces miała przypieczętować rezydenturą w Las Vegas, którą ogłosiła pod koniec listopada. Od 21 stycznia do 16 kwietnia miała koncertować w Caesars Palace w Colosseum pod hasłem "Weekends with Adele" ("Weekendy z Adele" - przyp. red.).
"The Sun" informowało kilka dni temu, że gwiazda ma inkasować za każdy koncert pół miliona funtów, czyli w przybliżeniu 2,7 mln złotych. Dodatkowo gwiazda miała mieszkać w najdroższym i najbardziej luksusowym apartamencie w Las Vegas, w którym jedna doba kosztuje 30 tys. dolarów.
"Adele: One Night Only" - Kameralny, interaktywny występ Adele przed bliskimi przyjaciółmi oglądajcie na Polsat Go. SPRAWDŹCIE!
Plany, których niejeden mógłby wokalistce pozazdrościć, niestety legły w gruzach. Pandemia COVID-19 przyczyniła się do problemów z organizacją koncertów. Gwiazda opowiedziała o wszystkim w opublikowanym na Instagramie wideo, na którym zapłakana tłumaczy zaistniałą sytuację i przeprasza fanów, którzy kupili bilety na koncerty.
Gwiazda przyznała, że znaczna część jej pracowników zmaga się z koronawirusem, co utrudnia skoordynowanie i dopilnowanie wszystkich spraw.
Artystka nie zaprzecza, że zabrakło jej i współpracownikom czasu i sił, żeby zdążyć ze wszystkimi przygotowaniami. Wielokrotnie przeprasza za zaistniałą sytuację.
Kilka tygodni temu sztab piosenkarki zapewniał, że Las Vegas jest jedynym miejscem, w którym odbędą się koncerty promujące materiał z najnowszej płyty Adele. Dzięki temu gwiazda miała uniknąć niebezpieczeństw związanych z trasą koncertową po świecie w trakcie szalejącej pandemii.
Zobacz też:
Adele oskarżona o plagiat! "Brak mi słów"
Zmarła aktorka Teatru Współczesnego i filmowa Antonina Girycz. Miała 82 lata
Zmiana w systemie testowania tuż, tuż. Wynik z apteki będzie rejestrowany