Nie tylko Doda. Korwin Piotrowska zobaczyła aferę z menadżerką Chylińskiej i też nie mogła się powstrzymać
Polskie gwiazdy uwielbiają dyskutować ze sobą w mediach społecznościowych, ale zwykle dzieje się to przy jednoznacznie pozytywnych sytuacjach. Tym razem sprawa wygląda inaczej, bo Doda i Karolina Korwin Piotrowska pochyliły się nad ciągnącą się już od lat sprawą Agnieszki Chylińskiej i jej menadżerki. Znana dziennikarka nie miała litości dla mediów wyciągających na wierzch tę rzekomą sensację.
Nie milkną echa powracającej po kilku latach przerwy sprawy rzekomego związku romantycznego między Agnieszką Chylińską (zobacz!) i jej menadżerką. Obie kobiety wielokrotnie w przeszłości podkreślały, że łączy je po prostu przyjaźń, ale dla łowców pogłosek i sensacji to było za mało. Joanna Ziędalska-Komosińska w pewnym momencie straciła cierpliwość i wystosowała kilka dni temu mocny apel do mediów i internautów. Wiadomość od menadżerki Chylińskiej wywołała spore poruszenie i przyciągnęła zainteresowanie takich postaci jak Doda czy Karolina Korwin Piotrowska.
Burza wokół całej sprawy nie dziwi, w końcu mamy do czynienia z rozpowszechnianiem niczym niepopartych pogłosek. Co więcej, nie mamy tu przecież do czynienia z jakąś nową sensacją, lecz odgrzewanym co jakiś czas kotletem. którego wartość dawno została podważona przez same zainteresowane. Agnieszka Chylińska i Joanna Ziędalska-Komosińska mogą jednak do znudzenia powtarzać swoją wersję zdarzeń a i tak nie są w stanie nic wskórać.
Ich obecne problemy zainspirowały nawet Dodę, która zapowiedziała rychłe rozstanie między celebrytami a mediami społecznościowymi. Zdaniem artystki pokazywanie swojego życia na Instagramie czy Facebooku ma później negatywne konsekwencje, co powoli budzi niezadowolenie w całym środowisku. Co ciekawe, swój negatywny stosunek do show-biznesu w jednym z komentarzy pod postem Ziędalskiej-Komosińskiej podkreśliła też Korwin Piotrowska. Dziennikarka napisała wprost: "Na szczęście jestem już z boku tego wszystkiego, tylko się przyglądam".
Jeszcze ważniejsze w serii komentarzy zostawionych przez Karolinę Korwin Piotrowską było jednak zwyczajne ludzkie wsparcie udzielone poszkodowanym przyjaciółkom. Już sam fakt, jakoby związek między dwiema kobietami miał być czymś godnym sensacji, wydał się jej czymś oburzającym: "Na miłość boską, a nawet gdyby, to kogo to obchodzi? Mamy już policję obyczajową czy co? Kołtuneria rządzi" - wypaliła na starcie.
Na pierwszą z wiadomości dziennikarki szybko postanowiła odpowiedzieć menadżerka. Ziędalska-Komosińska wychodzi z założenia, że obecna burza wokół jej osoby, to efekt trwającego sezonu ogórkowego. Niektóre media nie mają o czym pisać i dlatego wyciągnęły zdjęcie sprzed pięciu lat, na którym obie kobiety trzymają się za ręce. Jeszcze mocniej uzewnętrzniła się jednak po chwili, gdy Korwin Piotrowska wtrąciła: "Straszne to".
"Wiesz, najgorzej, że czytają te bzdury nasze dzieci. Bardzo mnie bolało, gdy na nagłówki trafiła niespodziewanie moja osobista tragedia, jaką jest strata męża. Nigdy przenigdy nie myślałam, że tak można robić. Jak miały się czuć moje dzieci? Czy ktoś o tym pomyślał? Nie. Znasz mnie tyle lat, wiesz, jak rzetelnie pracuję i nigdy nie prosiłam się o jakąkolwiek popularność dla siebie. Lubię ciszę i spokój" - podkreśliła Joanna Ziędalska-Komosińska. Trudno dziwić się jej rozżaleniu, ale na szczęście wygląda na to, że przyjaciółka Agnieszki Chylińskiej ma wsparcie również wśród innych "znanych i lubianych".
Zobacz też: