Nie uwierzycie, co w dzieciństwie robił ten szycha z TVP. Mógł być gwiazdą!
Wojciech Klata miał zaledwie trzynaście lat, gdy za rolę w filmie „300 mil do nieba” otrzymał nominację do nagrody na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Wcześniej zagrał m.in. w „Dekalogu I” Krzysztofa Kieślowskiego, a zaraz potem w „Korczaku” Andrzeja Wajdy. Nastoletniemu aktorowi wróżono wielką karierę, ale on miał zupełnie inny plan na życie. Wybrał socjologię, a dziś jest... szychą w TVP!
Milionom kinomanów Wojciech Klata kojarzy się przede wszystkim ze świetnymi kreacjami w głośnym filmie „300 mil do nieba” oraz komedią „Chłopaki nie płaczą”, gdzie wcielił się w prawiczka Oskara próbującego wyleczyć trądzik za pomocą... seksu z graną przez Annę Muchę prostytutką. Po premierze filmu Olafa Lubaszenki Wojciech zagrał jeszcze w serialu „Król przedmieścia”, po czym zrezygnował z aktorstwa: „Jeśli człowiek umie i lubi robić co innego, to nie ma powodu, by był aktorem do śmierci. Na tyle wcześnie zaczynałem grać, że byłem wolny od myśli, że aktorstwo to najwspanialsza rzecz, jaką można robić w życiu ” - powiedział po latach w rozmowie z „Frondą”.
Z aktorstwem Wojciech Klata miał do czynienia, odkąd zaczął chodzić do szkoły. Zanim w 1988 roku zadebiutował przed kamerą na planie filmu "Pan Kleks w kosmosie", grał w młodzieżowym teatrze (nomen omen) Kleks, który prowadziła jego mama. Reżyser "Pana Kleksa" Krzysztof Gradowski wypatrzył go tam na scenie.
Na kolejne propozycje Wojtek nie musiał czekać długo. Doszło do tego, że gdy w 1990 roku Andrzej Wajda poszukiwał chłopca do roli Szloma w "Korczaku", Klata był już tak zmęczony graniem, że odmówił udziału w castingu: "Miałem już za sobą kilka ról i zdawałem sobie sprawę, że aktorstwo to nie jest tylko robienie min i zabawa na planie. Poza tym to była bardzo trudna postać do zagrania" - wspominał na kartach książki Bartosza Michalaka "Wajda. Kronika wypadków filmowych".
Do tego, by jednak stanął do walki o rolę w "Korczaku", namówiła go mama, która została... asystentką Wajdy i na planie miała opiekować się wszystkimi aktorami dziecięcymi. Wiesława Klata przekonała syna obietnicą, że zarobi u Wajdy tyle, że starczy mu na zakup wymarzonej stacji dysków do komputera Commodore.
Wojtek tak bardzo spodobał się Andrzejowi Wajdzie, że ten dał mu potem jeszcze rolę w "Pierścionku z orłem w koronie" i zaprosił do współpracy przy produkcji "Panny Nikt", powierzając funkcję asystenta do spraw kontaktu z aktorską młodzieżą:
Tuż przed pierwszym spotkaniem z Mistrzem Wajdą Wojciech Klata zagrał Grzesia Kwiatkowskiego w filmie „300 mil do nieba”, po którym okrzyknięto go jednym z najlepszych polskich aktorów roku i wyróżniono nominacją do nagrody za pierwszoplanową rolę męską na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Zanim w 2002 roku Wojciech Klata zdecydował się na zawsze porzucić aktorstwo, zagrał w prawie trzydziestu produkcjach - w tym w nagrodzonej Oscarem "Liście Schindlera", uwielbianych przez dzieciaki serialach "Banda Rudego Pająka" i "Awantura o Basię" oraz kultowym filmie "Chłopaki nie płaczą".
Choć Wojtek większość czasu spędzał na planach filmowych, nie przeszkodziło mu to w ukończeniu studiów w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego: "Kiedy podejmowałem wybory, co będę robił w życiu i czego muszę się w tym celu nauczyć, to już wiedziałem, że aktorstwo to nie to, co chcę robić do końca życia. Zdawałem sobie sprawę z tego, że łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Aktor nie decyduje o tym, co robi" - wyznał "Frondzie" i dodał, że jemu jednak zależało na tym, by być panem swojego życia i kowalem swojego losu.
Wojciech Klata po studiach poświęcił się badaniom zjawisk społecznych, jakie zaszły w Polsce po zmianach ustrojowych w 1989 roku.
"Zająłem się też robieniem telewizji" - mówi. W latach 2004-2006 współtworzył emitowany na antenie telewizyjnej Dwójki teleturniej "Burza mózgów", potem w TVP Kultura był gospodarzem autorskiego talk show "Socjopaci", a w TVP2 prowadził programy "System 09" i "System: Rewolucja Solidarności".
Trzy lata temu Wojciech Klata został dyrektorem TVP Kultura (wcześniej był wicedyrektorem stacji). Dziś, choć nie pełni już tej funkcji, wciąż jest na Woronicza bardzo ważną personą. Jego starszy brat - kontrowersyjny reżyser i dramaturg Jan Klata - był w latach 2013-2017 dyrektorem Starego Teatru w Krakowie. Prywatnie Wojciech Klata jest po uszy zakochany w swej żonie i trójce dzieci. Ma 46 lat.
Zobacz też:
Piasek zdradził szczegóły rozstania z TVP. Walczył o niego nawet Kaczyński.
Jan Klata musiał zrezygnować z prowadzenia Starego Teatru: "Przyszedł rozkaz z KC".
Powstaje nowa produkcja dla fanów "Wiedźmina".