Nie wszystkim podoba się angaż Dorocińskiego do "Lalki". Zawierucha nie ma wątpliwości
Niedawno w mediach gruchnęła informacja o tym, że Telewizja Polska wraz firmą Gigant Films przygotowują się do realizacji nowej ekranizacji "Lalki" Bolesława Prusa. Wiadomo już, że w rolę Wokulskiego wcieli się nie kto inny, jak Marcin Dorociński. Decyzja o angażu znanego aktora nie wszystkim jednak przypadła do gustu. O tej sprawie w studiu "halo tu polsat" postanowił wypowiedzieć się Rafał Zawierucha. Jego zdanie może niektórych zdziwić.
W polskiej kinematografii moda na odświeżanie klasyków rozpędza się na dobre. Potwierdzeniem tego jest informacja o wyprodukowaniu nowej wersji ekranizacji "Lalki" Bolesława Prusa. Na ten moment o przedsięwzięciu wiadomo niewiele. Podobno nawet nie została jeszcze podjęta decyzja co do tego, która z aktorek wcieli się w postać Izabeli Łęckiej. Według najnowszych doniesień medialnych w grze o angaż zostały dwa znane nazwiska.
Od jakiegoś czasu wiadomo jednak, że w główną rolę męską wcieli się Marcin Dorociński. Znany między innymi z "Gambitu królowej" i "Róży" aktor nie kryje swojego podekscytowania nowym wyzwaniem.
"Są w polskiej kulturze postaci, które żyją i odbijają się echem w każdym z nas. Stanisław Wokulski jest jedną z nich, to człowiek pełen sprzeczności, marzyciel i pragmatyk, romantyk i rewolucjonista. Jestem zaszczycony, że będę mógł podążyć śladami wielkich aktorów: Mariusza Dmochowskiego oraz Jerzego Kamasa i zmierzyć się z legendą stworzoną przez Prusa, pokazać ją w nowym świetle i mojej interpretacji" - mówił gwiazdor w rozmowie z Telewizją Polską.
Angaż 52-letniego aktora wywołał spore zamieszanie. Jedni stwierdzili, że Dorociński idealnie nadaje się do tej roli. Inni zaś od razu poddali pod wątpliwość stosowność tego castingu, twierdząc, że Dorociński jest zbyt przystojny na rolę mężczyzny, który tyle razy był odrzucany przez Izabelę Łęcką.
W końcu w tym temacie postanowił wypowiedzieć się znajomy z branży Dorocińskiego.
W niedzielę goszcząc w studio "halo tu polsat" Rafał Zawierucha jasno stwierdził, że internauci lubią oceniać pracę aktorów, zanim jeszcze zobaczą ją na ekranie. Doświadczony artysta przyznał, że w jego opinii lepiej jest ogłaszać decyzje castingowe po tym, jak już ruszą zdjęcia do produkcji. Dzięki temu aktorzy mogą w pełni skupić się na swojej roli i nie myśleć o tym, jak są oceniani.
Zawierucha uważa, że wybór Marcina Dorocińskiego do roli Stanisława Wokulskiego jest jak najbardziej trafiony.
"Genialny aktor, niesamowity człowiek. Jeżeli taka postać jest wybierana do tak fenomenalnej roli, to nie jest to tylko kwestia piękna czy brzydoty, tylko tego, że on to naprawdę uniesie" - zachwalał Rafał swojego kolegę z branży.
Znany z filmu "Pewnego razu w Hollywood" aktor wrócił wspomnieniami do czasów swojej współpracy z Quentinem Tarantino. Zawierucha podkreślił, że w produkcji największych filmowych dzieł, ważna jest relacja, która wytwarza się między reżyserem a aktorami. W niej z kolei najważniejsze jest pełne zaufanie, którym muszą wykazać się obie strony.
Zawierucha uważa, że jeżeli Marcin Dorociński został wybrany do roli Stanisława Wokulskiego, to widocznie, według reżysera, był najlepszym kandydatem.
Zobacz też:
Tylko on obrał taką drogę. Bracia aktora nie chcieli mieć z tym zawodem nic wspólnego
Tajemnica Rosati ujrzała światło dzienne. Dzięki tym sposobom opanowała język angielski do perfekcji
Nowi gospodarze "Pytania na śniadanie". To jednak nie były plotki