"Nie wykorzystuję homoseksualistów!"
Lady Gaga jest oburzona ostatnimi oskarżeniami pod jej adresem. Piosenkarka twierdzi, że nie wykorzystuje środowiska homoseksualistów, by promować swoją muzykę.
"To jedna z najbardziej niedorzecznych opinii na mój temat" - oznajmił 25-letnia gwiazda. "Mogę powiedzieć jedynie, że rzeczą o której myślę każdego dnia mojego życia, poza moimi fanami, muzyką oraz zdrowiem mojej rodziny, jest sprawiedliwość i równość społeczna" - dodała.
Lady Gaga ostatnio udowodniła, że nie są to słowa rzucane na wiatr. Artystka miała zamiar współpracować z amerykańską siecią sklepów Target, która planowała sprzedaż specjalnej edycji jej albumu "Born This Way". To oburzyło jednak społeczność homoseksualistów zrzeszonych w organizacji LGBT (Lesbians, Gays, Bisexuals, Transgenders).
Okazuje się bowiem, że firma Target w 2010 roku wsparła finansowo kampanię wyborczą znanego z antygejowskich poglądów Toma Emmera, który bez powodzenia zresztą ubiegał się wówczas o fotel gubernatora stanu Minnesota. Po incydencie piosenkarka spotkała się z szefami firmy Target i niedługo potem zerwała z nimi umowę.
"Albo próbujesz coś zmienić, albo nie" - wyjaśnia gwiazda. "Przyjmowanie dwuznacznej pozy nie jest w moim stylu. Wolę uderzyć z całej pary. Albo jest się za albo przeciw. Jestem z Nowego Jorku i wyczuwam krętactwo na kilometr" - dodała autorka hitu "Edge of Glory".
Jednocześnie Lady Gaga przyznała, że "nie ma nic przeciwko plotkom i krytykowaniu jej jako człowieka". "To jest nieodłącznie związane z byciem artystą i osobą publiczną" - zauważyła gwiazda w wywiadzie dla pisma "Advocate", skierowanego do homoseksualistów.
A co Gaga myśli o porównaniach do takich ikon sceny muzycznej, jak Madonna i Barbra Streisand? "Nie ma w tym emocji, nie ma zazdrości, ani konkurencji" - twierdzi gwiazda. "One też cieszą się, że kolejnej kobiecie udało się odnieść sukces. Czuje się związana z Madonną na wiele sposobów, tak samo jak z Barbrą, Cher i Blondie oraz innymi kobietami, którym udało się przede mną" - dodała.