Reklama
Reklama

TVN żegna swojego pracownika. Miał 51 lat. "Informacja o jego śmierci była szokiem"

Smutne wieści płyną ze świata telewizji. W wieku 51 lat odszedł Wojciech Florek - operator i montażysta związany ze stacjami TVN i TVN24. Przez ostatni czas mierzył się z postępującą chorobą. Informację o jego śmierci przekazano na oficjalnej stronie telewizji.

Odszedł Wojciech Florek. "Informacja o jego śmierci była szokiem"

Świat polskiej telewizji pogrążył się w żałobie. 19 kwietnia 2025 roku, w wieku 51 lat, zmarł Wojciech Florek - ceniony montażysta i operator. Od ponad dwudziestu lat związany był z krakowskim oddziałem TVN24. Informację o jego odejściu potwierdziła na stronie internetowej stacja. 

"Wszyscy wiedzieliśmy, że Wojtek jest chory, ale mówił, że nawet lepiej się czuje. Informacja o jego śmierci była szokiem. Nikt z nas nie miał poczucia, że on umiera" - mówił dla tvn24.pl Krzysztof Całek, szef krakowskiego ośrodka TVN24.

Florek pozostawił pogrążoną w smutku żonę i dwóch synów.

Reklama

Nazywali go "artystą montażu". Wojciech Florek dbał o każdy szczegół produkcji

Wojciech Florek dzielił swoje życie między rodzinny Tarnów, a krakowski oddział TVN24. To tam od ponad dwudziestu lat spełniał się w roli montażysty telewizyjnego, który zasłynął dbałością o każdy szczegół. Dla współpracowników stacji był synonimem prawdziwego perfekcjonizmu.

"Każde ujęcie w materiale musiało być przemyślane, wszystko ze wszystkim musiało idealnie pasować. U niego nie było miejsca na przypadki. Był bardzo skrupulatny. Czasem nawet trochę się o to sprzeczaliśmy, gdy czas gonił i trzeba było wysłać gotowy materiał, a Wojtek jeszcze go dopieszczał. Z czasem zacząłem tę jego dokładność bardzo doceniać. Wiele mnie nauczył" - wspomina dla tvn24.pl reporter TVN24 Grzegorz Jarecki.

Montażysta był niezwykle zaangażowany w swoją pracę. Finalny materiał był jego priorytetem - nawet kosztem czasu wolnego. W dynamicznym i często stresującym środowisku newsowym, Florek wyróżniał się niezwykłym spokojem.

"Wojtek był detalistą. W żadnym jego kadrze nie było przypadków. Pracował zresztą z nami bardzo długo, tak naprawdę współtworzył TVN24 (...) Był stałą częścią redakcji. Inni często szli już do domu, a on zostawał. Był przy tym oazą spokoju. Stanowił głos rozsądku, gdy inni starali się coś zrobić jak najszybciej, gdy byli narwani. On mówił: "spokojnie, ze wszystkim zdążymy". Był bardzo ciepłym człowiekiem" - dodał Krzysztof Całek.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Fani "Tańca z Gwiazdami" pogrążeni w żałobie. Nie żyje uwielbiany juror programu

Pavlović, Mlynkova, Lubaszenko: Gwiazdy żegnają papieża Franciszka

Jadwiga Jankowska-Cieślak nie żyje. Aktorka miała 74 lata

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy