Nie żyje gwiazda ekranu. Smutne wieści o śmierci wielkiej aktorki
Smutne doniesienia płyną zza oceanu. W wieku 98 lat zmarła wybitna aktorka Helen Gallagher. Przez lata artystka stała się ikoną sceny Broadwayu oraz przeszła do historii dzięki roli w kultowej operze mydlanej "Ryan's Hope". Jej kariera trwała 80 lat.
Smutne doniesienia o śmierci Helen Gallagher potwierdził w swoich mediach społecznościowych magazyn "Playbill".
"W swoim życiu prywatnym, jak i zawodowym Gallagher była symbolem wytrwałości i pasji. Aktorka zmarła 24 listopada" - piszą dziennikarze magazynu.
Artystka dożyła wieku 98 lat.
Helen Gallagher urodziła się w 1926 roku w Nowym Jorku, kobieta wychowywała się na Bronksie. Jej dzieciństwo było burzliwe, bowiem po rozstaniu rodziców zamieszkała z ciotką.
Pierwszy raz na scenie pojawiła się już w 1944 roku, wówczas to jej taneczne umiejętności otworzyły jej drzwi do musicalu "Seven Lively Arts". Przełom przyszedł w 1952 r. z "Pal Joey", za które otrzymała swoją pierwszą nagrodę Tony dla najlepszej aktorki w musicalu.
W kolejnych latach Gallagher tylko umacniała się na swojej pozycji legendy Broadwayu, zdobywając kolejne uznanie i nominacje do nagród Tony, w tym drugą statuetkę za rolę w "No, No, Nanette" w 1971 roku.
Jednak jej kariera to nie tylko scena. Helen odnalazła się także w telewizji, dzięki czemu zdobyła wielką popularność na całe Stany. W 1975 roku dołączyła do obsady opery mydlanej "Ryan's Hope", wcielając się w postać Maeve Ryan, co przyniosło jej trzy nagrody Daytime Emmys.
Dodatkowo artystka była także nauczycielką śpiewu w Herbert Berghof Studio, gdzie sama kiedyś studiowała. To tam dzieliła się swoją wiedzą i umiejętnościami z młodymi aktorami.
Zobacz też:
Nie żyje słynny reprezentant Polski. Legendarny piłkarz odszedł w wieku 62 lat