Nie żyje gwiazda kultowego serialu. Głos zabrali zrozpaczeni bliscy
Zmarł David Gail, gwiazdor znany z "Beverly Hills, 90210". W serialu wcielił się w postać Stuarta Carsona, byłego narzeczonego Brendy Walsh. Mężczyzna w momencie śmierci miał 58 lat. Wiadomość o jego odejściu przekazał Peter Ferriero.
Davig Gail nie zawsze był rozpoznawalnym aktorem. Studiował na wydziałach inżynierii i filozofii na University of South Florida. Był też sportowcem; ćwiczył karate, futbol amerykański, kolarstwo górskie i wspinaczkę. Kiedy rozpoczął przygodę z telewizją był kierownikiem działu marketingu. Największą popularność zawdzięczał roli doktora Joe Scanlona w "Port Charles". Wcielił się również w Stuarta Carsona, byłego narzeczonego Brendy Walsh w produkcji "Beverly Hills, 90210".
Odejście aktora jest powodem ogromnego smutku dla jego fanów oraz bliskich. Wiadomość o śmierci przekazał Peter Ferriero, host podcastu "Beverly Hills, 90210".
Siostra Davida Gaila, Katie Colmenares także wypowiedziała się na temat niespodziewanego odejścia brata.
"Nie było nawet dnia w moim życiu, kiedy nie byłeś przy mnie, zawsze byłeś moim skrzydłowym, zawsze moim najlepszym przyjacielem, gotowym stawić czoła wszystkiemu i każdemu" - wyznała w mediach społecznościowych.
Kobieta nie zdradziła przyczyny śmierci znanego artysty.
"Tęsknię za tobą w każdej sekundzie każdego dnia" - dodała na koniec wpisu.
David Gail nie był jedynym aktorem z "Beverly Hills 90210", który odszedł niespodziewanie. Innym znanym gwiazdorem był Luke Perry, który zmarł w 2019 roku. Przyczyną jego śmierci był udar.
Luke Perry ostatnie dni życia spędził w śpiączce farmakologicznej. Nigdy się z niej nie obudził. Problemy zaczął mieć już kilka lat przed odejściem. Choć starał się zapobiegać im na wszelkie sposoby, a nawet drastycznie zmienił dietę, nie udało się zapobiec najgorszemu.
"Znacząco zredukowałem ilość czerwonego mięsa, które spożywam. Wcześniej prawie codziennie jadłem krwistego steka z kartoflami. Dziś zdarza mi się to robić jedynie na specjalne okazje" - wyznał w rozmowie z Fox News.
Mężczyzna zwracał też ogromną uwagę na profilaktykę. Jak podkreślał, grupa osób, która powinna zdecydować się na badania, jest ogromna.
"Gdy dowiedziałem się, że to jeden z najskuteczniej wykrywanych nowotworów, a zarazem zbierający największe żniwo, nie potrafiłem tego zrozumieć. Chciałem opowiadać o tym wszystkim. W tej chwili jest 23 mln Amerykanów, którzy nie przebadali się, a powinni" - mówił w tej samej rozmowie.
Według jego agenta Luke w swoich ostatnich dniach był otoczony przez najbliższych, dzieci Jacka i Sophie, narzeczoną Wendy Madison Bauer, byłą żonę Minnie Sharp, matkę Ann Bennett, ojczyma Steve'a Bennetta, brata Toma Perry'ego i siostrę Amy Coder. Nie zabrakło także innych członków rodziny i przyjaciół.
Czytaj też:
Nie żyje popularny aktor i model. Nagłe wieści o śmierci 50-latka ujawniła zdruzgotana narzeczona
Nie żyje legendarny kompozytor. Jego muzykę znała cała Europa
Żałoba w TVN. Pracownicy pożegnali serce stacji. Zmarł zbyt wcześnie