Nie żyje gwiazda "Przyjaciół". Świat filmu pogrążony w żałobie
Nie żyje Teri Garr. Smutne doniesienia o śmierci 79-letniej aktorki znanej z serialu "Przyjaciele" oraz filmów "Głupi i głupszy" i "Tootsi" przekazały brytyjskie media. Świat filmu pogrążony jest w żałobie. Spływają kondolencje i wyrazy współczucia.
Teri Garr była aktorką nominowaną do Oscara za rolę w "Tootsie". To największy sukces w jej karierze. Widzowie jednak bardziej zapamiętają ją z pewnością z roli w niezwykle popularnym na całym świecie serialu "Przyjaciele". Wcieliła się tam w postać Phoebe Abbot — biologicznej matki Phoebe Buffay.
Na przestrzeni lat Garr wcieliła się w wiele niezapomnianych ról. Zagrała między innymi w w "Młodym Frankensteinie", "Odlotowych dzieciakach", "Casprze i Wendy", "Głupim i głupszym" oraz "Obcym w rodzinie".
Była obsadzana głównie w rolach komediowych, to nie przypadek, bowiem Teri Garr była uznawana za inspirację dla wielu amerykańskich komików. Szczyt jej popularności przypada na lata 90.. Zanim zaczęła występować w większych rolach, dała o sobie znać jako tancerka, pojawiając się w nakręconym koncercie rockowym "The T.A.M.I. Show" oraz w sześciu filmach z Elvisem Presleyem.
Pierwsze problemy zdrowotne aktorki zaczęły się już w 2002 roku, a 4 lata później przeżyła pęknięcie tętniaka mózgu. Po tym wydarzeniu znajdowała się w stanie śpiączki przez tydzień, ale z czasem odzyskała władzę nad ciałem i mowę. Rok później do kin trafił ostatni film z jej udziałem.
Teri Garr zmarła w wieku 79 lat po długiej walce ze stwardnieniem rozsianym. Pozostawiła po sobie po sobie córkę Molly O'Neil i wnuka Tyryna.
Zobacz też:
Nie żyje aktor "Lokatorów". Po latach wyszły na jaw fakty na jego temat
Żegnamy legendę. Zmarła gwiazda polskich filmów