Nie żyje gwiazdor "Powrotu do Przyszłości". Słowa kondolencji spływają z całego świata
To smutny dzień dla fanów amerykańskiego kina. W poniedziałek 1 kwietnia zmarł Joe Flaherty. Aktor, pisarz, scenarzysta i komik miał 82 lata. Informacje o pożegnaniu przekazała jego córka Gudrun. Słowa kondolencji spływają z całego świata. Głos zabrał nawet jeden z najważniejszych twórców filmowych, Martin Scorsese.
Joe Flaherty nie od razu związał swoje życie z aktorstwem. Ponieważ urodził się w niespokojnych czasach - w 1942 roku, początkowo myślał, że będzie pracował dla dobra kraju. Na szczęście dla fanów, którzy mieli okazje wiele razy podziwiać go na ekranach, w pewnym momencie udało mu się dostać do lokalnego teatru dramatycznego i całkowicie zmienić ścieżkę kariery.
Pierwszy prawdziwy sukces, który miał wpływ na sławę i późniejsze projekty artysty, przyniósł mu program satyryczny "Second City TV", do którego pisał scenariusze. Później kariera aktora potoczyła się niemal ekspresowo. Zaczął grać w filmach największych reżyserów, np. w produkcjach Stevena Spielberga.
Największą popularnością przyniosła mu jednak rola w filmie "Powrót do przyszłości II". Zagrał w niej Zemeckisa. Jego postać dostarcza Marty'emu 70-letni list od dr. Browna. To jedna z najbardziej kultowych scen w kochanej na całym świecie serii.
Informacje o śmierci aktora przekazała ukochana córka. Jak napisała, 82-latek odszedł po walce z chorobą.
"Odszedł wczoraj po krótkiej chorobie i od tego czasu próbuję poradzić sobie z tą ogromną stratą. Tata był niezwykłym człowiekiem. Bezgranicznie oddawał się pasji, jaką od lat 40. i 50. było dla niego kino. Wgląd w branżę złotej ery Hollywood nie tylko ukształtował jego karierę, lecz był dla mnie źródłem nieustannej fascynacji. W ciągu tych ostatnich miesięcy, kiedy zmagaliśmy się z jego problemami zdrowotnymi, mieliśmy okazję zobaczyć wspólnie wiele klasycznych produkcji. Te chwile zawsze będą bliskie memu sercu" - napisała w opublikowanym m.in. przez Deadline oświadczeniu.
Warto wiedzieć, że Gudrun Flaherty poszła śladami ojca i również wystąpiła w kilku filmowych produkcjach.
Słów pożegnania nie zabrakło również od innych sław. Komik Martin Short, były kolega z obsady SCTV Flaherty’ego, pożegnał artystę takim komunikatem:
"Bardzo niewiele osób było równie mądrych i zabawnych, jeśli chodzi o komedię, ucząc improwizacji i sztuki tworzenia postaci, jak Joe. W SCTV nazywaliśmy go kotwicą. Za życia był po prostu najzabawniejszym człowiekiem w pokoju. Po prostu go uwielbiałem".
Słowa pożegnania przekazał na Instagramie też gwiazdor - Adam Sandler.
"Najmilszy facet, jakiego można poznać. Geniusz komik. [...] Dużo miłości dla jego dzieci i podziękowania dla Joe za wszystko, co ofiarował nam wszystkim".
Kondolencje spłynęły nawet od światowej sławy reżysera Martina Scorsese. W artykule opublikowanym na stronie "Rolling Stone" zacytowano jego smutne pożegnanie, w którym najważniejsze jest ostatnie zdanie:
"[...] Joe był wspaniały, prawdziwy mistrz swojej sztuki".
Czytaj też:
Nie żyje popularny polski aktor. Druzgocące wieści nadeszły z Krakowa tuż przed jego urodzinami
Nie żyje finalistka programu "MasterChef". Miała zaledwie 35 lat