Nie żyje legenda amerykańskiej TV. Świat pokochał go dzięki "Dynastii"
Przykre wieści dla fanów kultowej opery mydlanej "Dynastia". W wieku 89 lat zmarł jeden z członków obsady. Nie żyje Nicholas Pryor. Grał w największych hitach amerykańskiej telewizji. Odszedł w otoczeniu rodziny i przyjaciół. Wiemy, co się stało.
Kiedy myśleliśmy już, że październik nie mógł się gorzej zacząć, przyszła do nas kolejna smutna wiadomość. Nie dość, że przyszło nam pożegnać Cissy Huston i Johnny'ego Neela, to teraz zza oceanu dobiegła do nas wiadomość, że nie żyje legenda telewizji. Zmarł słynny Nicholas Pryor.
O śmierci aktora poinformował aktor John Lindstrom. We wpisie opublikowanym na Instagramie czytamy, że Nicholas odszedł w spokoju, otoczony najbliższymi mu ludźmi.
"Będę za nim strasznie tęsknił, podobnie jak jego żona Christina, córka Stacey i dwójka wnucząt, Gus i Avril" - napisał Lindstrom
Nicholas Pryor zmarł w wieku 89 lat. Pozostawił po sobie imponujące role filmowe i serialowe. Przez ponad 60 lat dostarczał fanom niezapomnianych emocji, grając w jednych z największych hitów amerykańskiej telewizji. Wystarczy wspomnieć, że występował w "Dynastii", "Beverly Hills 90210" i "Igrzyskach śmierci: Kosogłos. Część 1".
Nicholas Pryor zmarł 7 października po przegranej walce z nowotworem. Polscy widzowie najbardziej zapamiętają go dzięki roli w serialu "Dynastia".
W odróżenieniu do pozostałych amerykańskich oper mydlanych "Dynastia" nie ciągnęła się przez wiele dekad. Serial doczekał się dziewięciu sezonów i spin-offów. Zyskał światową sławę, gdy w drugim sezonie pojawiła się postać intrygantki Alexis. Od tej pory cieszył się niesłabnącą popularnością. Krytycy chwalili go za zabawę konwencją i to dlatego do dziś uchodzi za jedną z najważniejszych serii w historii amerykańskiej telewizji.
ZOBACZ TEŻ:
Nie żyje legenda rocka. Był jednym z najbardziej wpływowych muzyków
Wielki smutek w show-biznesie. Uwielbiana piosenkarka zmarła nagle
Nie żyje gwiazdor "Młodych wilków". Smutne wieści dla polskiego filmu