Reklama
Reklama

Nie żyje legenda telewizji. Brat potwierdził wieści o śmierci gwiazdora fitnessu

Miniony weekend obfitował w tragiczne informacje. Zza Oceanu nadeszły kolejne smutne wieści - nie żyje Richard Simmons, legenda amerykańskiej telewizji. Gwiazdor związany z branżą fitness zmarł 13 lipca, zaledwie dzień po swoich 76. urodzinach. Martwego mężczyznę znalazła gospodyni.

Nie żyje legenda amerykańskiej telewizji

W piątek do mediów dotarły dramatyczne informacje o śmierci legendy amerykańskiej telewizji. Zaledwie dzień wcześniej, w czwartek, 12 lipca, Richard Simmons świętował swoje 76. urodziny. Gwiazdor branży fitness opublikował w sieci post, za pomocą którego podziękował fanom za wszystkie życzenia i miłe słowa.

"Dziękuję... Nigdy w życiu nie dostałem tylu wiadomości o moich urodzinach! Siedzę tutaj i piszę e-maile" - pisał nie kryjąc emocji.

Richard Simmons sławę zyskał w latach 80. i 90. Zasłynął dzięki tworzeniu materiałów dotyczących ćwiczeń. Aerobik był wówczas szalenie popularny, coraz większą sympatią cieszyły się także ćwiczenia idealne do wykonywania samodzielnie w domu, przed telewizorem. Simmons swoim uśmiechem i otwartością szybko zaskarbił sobie sympatię telewidzów. Jego nagrania osiągnęły spektakularny sukces i sprzedały się w nakładzie ponad dwudziestu milionów egzemplarzy.

Reklama

Legendarny trener miał ważną motywację do swojej pracy. Jako dziecko zmagał się z dużą nadwagą - ważył 121 kilogramów. To właśnie wtedy postanowił radykalnie zmienić swoje życie i skupić się na zdrowym odżywianiu oraz regularnych ćwiczeniach. Taki styl promował także w swoich nagraniach.

Zmarł Richard Simmons. Miał 76 lat

W piątek, 13 lipca do mediów dotarły tragiczne wieści. Nie żyje Richard Simmons, legenda telewizji i branży fitness. Ciało mężczyzny zostało znalezione w jego domu. Smutnego odkrycia dokonała gospodyni, która niezwłocznie zawiadomiła odpowiednie służby.

Nie podano jeszcze oficjalnej przyczyny śmierci Simmonsa, zgodnie ze wstępnymi ustaleniami można jednak przyjąć, że zgon nastąpił z przyczyn naturalnych.

Tragiczne wieści na oficjalnym profilu gwiazdora potwierdził jego brat, Lenny Simmons.

"Nie chcę, żeby ludzie byli smutni z powodu mojego brata. Chcę, żeby go zapamiętali ze względu na prawdziwą radość i miłość, jaką wniósł w życie ludzi. Naprawdę zależało mu na ludziach. Przez całą swoją karierę dzwonił, pisał i wysyłał e-maile do tysięcy ludzi, oferując im pomoc. Więc nie smuć się, świętuj jego życie! (...) Jesteśmy w szoku. Proszę o szacunek dla rodziny w tym trudnym czasie" - możemy przeczytać w komunikacie.

Zobacz także:

Tragiczne wieści nadeszły w niedzielne popołudnie. Nie żyje Shannen Doherty

Wielki smutek na brytyjskim dworze. Nie żyje Eddie Spence

Odeszła wielka gwiazda filmowa. "Zbyt wiele cierpienia ostatnio"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy