Reklama
Reklama

Nie żyje Martin Stevens. Jego cover śpiewał cały świat

Martin Stevens nie żyje. O śmierci 69-letniego wokalisty i muzyka, który święcił triumfy na scenie muzycznej w latach 70. poinformowała jego synowa. W poruszającym wpisie opisała rodzinną tragedię.

Nie żyje Martin Stevens. Członkowie rodziny pogrążyli się w żałobie

O śmierci legendarnego wokalisty (posłuchaj!) poinformowała jego synowa. W poruszającym wpisie przekazała smutne wieści.

"Dziś rano mój teść Martin Stevens odszedł. Jego walka dobiegła końca"-  napisała Sophie Dupuis-Boudreau w środę 5 lipca na Facebooku. To właśnie Martin Stevens był jej teściem.

Z żalem wspominała wspólne chwile, bolejąc nad stratą bliskiej osoby.

"Osierocił swoją żonę, wnuka Scotta, którego tak bardzo kochał, a także przyjaciół i członków rodziny. Dziękuję za 25 lat miłości i wsparcia. Za to niezwykłe przedstawienie, w którym uczestniczyłam i wszystkie jego projekty, które zrealizowaliśmy wspólnie. (...) Dziękuję za całą tę miłość... Martin był wspaniałym artystą o dobrym sercu. Choroba zabrała go dziś rano" - dodała.

Reklama

Nie wiadomo jednak, co było przyczyną śmierci muzyka.

Martin Stevens - jego cover śpiewał cały świat

Znany wokalista i muzyk urodził się w Kanadzie. Jego prawdziwe imię brzmi Roger Prud'homme, Martin Stevens to natomiast pseudonim artystyczny mężczyzny. Pierwszy album wydał w 1978 roku. Choć utwory znajdujące się na płycie były głównie francuskojęzyczne, nie zabrakło wśród nich angielskiego coveru piosenki "Love Is in the Air" (posłuchaj!). To właśnie on przyniósł Stevensowi największą popularność. Piosenka, choć nie była jego autorską kompozycją, a dziełem z repertuaru Johna Paula Younga, przyczyniła się do jego sukcesu, za który zapłacił wysoką cenę.

O ciemnych stronach życia w blasku fleszy gwiazdor opowiedział w swojej autobiografii. Kariera w bardzo młodym wieku sprawiła, że jego życie diametralnie się zmieniło, a on uległ wielu paskudnym pokusom.

Zobacz też:

Niepokojące wieści o Madonnie. Stan gwiazdy się nie poprawia. To może być koniec

Pozbyli się stalkerki, a teraz takie wieści z domu Janowskich. Dawny przyjaciel wkroczył do akcji

Nie żyje znany prezenter BBC. Michael Carey zmarł po wyłowieniu z rzeki


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy