Nie żyje wokalista One Direction. Szokujące doniesienia w sprawie okoliczności śmierci 31-latka
Nie żyje były wokalista legendarnego zespołu One Direction Liam Payne. Smutne doniesienia późnym wieczorem potwierdziła agencja Reutera. Jak wynika z informacji służb, 31-letni brytyjski muzyk został znaleziony martwy po upadku z trzeciego piętra hotelu.
Smutne wieści o śmierci wokalisty One Direction Liama Payne'a potwierdziła w środę tuż przed północą agencja Reuters.
31-letni brytyjski muzyk został znaleziony martwy po upadku z trzeciego piętra hotelu w Argentynie - podaje lokalna gazeta "La Nacion", powołując się na doniesienia tamtejszych służb ratunkowych.
W skutek wypadku Liam Payne miał doznać bardzo poważnych obrażeń.
"Nie było możliwości reanimacji" - przekazał Alberto Crescenti, szef miejskiej służby ratownictwa medycznego, w rozmowie z lokalną telewizją.
W dalszej części rozmowy mężczyzna wyjawił, że karetka została zadysponowana na miejsce zdarzenia o godz. 17:04 czasu lokalnego po tym, jak otrzymano zgłoszenie.
Medycy mieli zjawić się przed hotelem już po upływie zaledwie siedmiu minut. Mogli jednak jedynie potwierdzić zgon mężczyzny i od razu zidentyfikowali go jako byłego wokalistę zespołu One Direction. Payne przebywał w Argentynie, ze względu na koncert Nialla Horana.
Zespół One Direction przebojem wszedł do świata muzyki w 2010 roku. Wówczas nastolatkowie - Liam Payne, Niall Horan, Harry Styles, Louis Tomlinson i Zayn Malik wzięli udział w brytyjskim konkursie telewizyjnym "The X Factor". W 2016 roku grupa zawiesiła swoją działalność na czas nieokreślony.
Liam Payne, podobnie jak inni członkowie One Direction, zaczął karierę solową. W 2019 roku wydał swój debiutancki album zatytułowany "LP1".
Zobacz też:
Grażyna Szapołowska pogrążona w żałobie. Odeszła bliska jej sercu osoba
Nie żyje Tajemnicza Monika. Kontrowersyjna tiktokerka miała dopiero 35 lat