Reklama
Reklama

Nie żyje znany dziennikarz. Płyną kondolencje

Media obiegła właśnie wiadomość o śmierci Łukasza Lipińskiego. Znany dziennikarz odszedł w wieku zaledwie 51 lat po ciężkiej walce z chorobą. Do rodziny płynie masa kondolencji.

Nie żyje Łukasz Lipiński

Dzienniekarz Łukasz Lipiński zmarł w wieku zaledwie 51 lat, po ciężkiej walce z chorobą. O jego odejściu poinformowała "Polityka" (w której był wicenaczelnym) we wtorek po południu. W komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych czytamy:

"Z ogromnym bólem zawiadamiamy, że zmarł Łukasz Lipiński, zastępca redaktora naczelnego (...) i szef naszego serwisu internetowego. Dziennikarz, wnikliwy redaktor, najlepszy szef. Mąż i tata. Dobry i mądry Człowiek. Myślami jesteśmy z jego najbliższymi."

Gazeta załączyła w oświadczeniu link do tekstu z życiorysem Lipińskiego, w którym oprócz ścieżki kariery i pasji Lipińskiego poznajemy jego drogę walki z chorobą:

Reklama

"Chorobie nie poddawał się właściwie nigdy: podróżował, spotykał się, pracował, planował. Żył na 100 procent, tak chciał - tylko kiwał głową, gdy ktoś mówił mu: "zwolnij, odpocznij". 

Znani dziennikarze ślą kondolencje

Łukasz Lipiński był nie tylko dziennikarzem, ojcem i mężem, ale też przyjacielem. Po ogłoszeniu jej odejścia, znani polscy dziennikarze zaczęli słać kondolencje rodziny. Wśród nich słowa wsparcia choćby od Bartka Węglarczyka i Piotra Drapika.

"Jeszcze kilka tygodni temu wspólnie dyskutowaliśmy w Polskim Radiu. Tryskał energią i błyskotliwym intelektem. Zawsze chętny do pomocy i wierzył w młodych dziennikarzy. Dziękuję Łukasz i do zobaczenia..." - napisał Drapik. 

"Był moim szefem w dziale zagranicznym GW. Doskonały dziennikarz, dobry człowiek. Będzie Go brakować. RIP" - dodał Bartosz Węglarczyk z Onetu. 

CZYTAJ TEŻ: Gala Wiktorów zakończyła się ogromnym skandalem. Prowadząca musiała się gęsto tłumaczyć

Kariera Łukasza Lipińskiego

Łukasz Lipiński był postacią doskonale znaną w świecie mediów. Jedną z niewielu osób, której kariera rozwijała się w tak błyskawicznym tempie. Zaczynał od pracy w gdańskim oddziale "Gazety Wyborczej", następnie przeniósł się do Warszawy, by ostatecznie poprowadzić krajowy odział gazety. Specjalizował się w dziennikarstwie informacyjnym i gospodarczym. Mało kto wiedział o europejskich sprawach tyle, co on. Nic więc dziwnego, że ostatecznie związał się z tygodnikiem "Polityka". Był tam ponad dekadę i aż do śmierci pełnił funkcję redaktora naczelnego oraz wicenaczelnego wydawnictwa w obszarze cyfrowym.  

ZOBACZ TEŻ: 

Harry nigdy nie wybaczył Camilli. Tak ją upokorzył przed wszystkimi

Andrzej Rosiewicz mieszkał z mamą jako 50-latek. Żonę poznał na konkursie miss

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama