Niecik: Ludzi boli moja oryginalność. Zazdroszczą mi!
Tomasz Niecik z Grajewa (35 l.) uważa, że ma wielu wrogów z prostej przyczyny: jest oryginalny i ludzie mu tego zazdroszczą.
Przez cztery lata tańczył w zespole Weekend. Potem wziął udział w programie "Mam talent", gdzie zaśpiewał piosenkę "Cztery osiemnastki". Utwór ma w sieci 25 mln odsłon! Wziął też udział w show "Agent - Gwiazdy".
"Rewii" zdradza, dlaczego cieszy się, że opuścił program i co kryje się za jego późnymi oświadczynami...
Z "Agenta" odpadł pan już w 5. odcinku. Nie za wcześnie?
Niecik: - Raczej nie. Strasznie tęskniłem za żoną Luizą i synkiem Dawidem, więc dobrze się stało. Mojej tęsknoty za rodziną nie da się opisać. Poza tym atmosfera wśród uczestników była tak niezdrowa, że ucieszyłem się z faktu, że nie będę już musiał na niektórych patrzeć...
Większość uczestników chyba pana nie lubiła?
- Spotkałem się z niechęcią do muzyki disco polo, a przy okazji do mnie. Nigdy wcześniej nie doświadczyłem takiej zawiści. Nie lubię dwulicowych osób, w życiu omijam je szerokim łukiem. Było mi przykro, bo traktowałem wszystkich jednakowo. Na szczęście widzowie wiedzą jak jest. Ludzie przybijają mi piątkę i mówią, że jestem megagościem.
Ale branża disco polo podobno także za panem nie przepada?
- W tej branży też jest dużo zawiści. Myślę, że niektórych boli moja oryginalność. Trudno, wszystkim nie dogodzę. Najważniejsze, że mam wiernych słuchaczy. Nieważne, co mówią obcy, najważniejsza jest rodzina i to głównie z jej zdaniem się liczę.
Nie ukrywa pan, że jest majętny. Nie boi się pan o tym mówić?
- Gdybym udawał biednego, byłbym obłudny. Nikomu niczego nie ukradłem. Wzbogaciłem się dzięki przyjemnej, ale mimo wszystko ciężkiej pracy i determinacji. Nie chwalę się swoim majątkiem, ale wiem, że wiele osób mi zazdrości.
Dlaczego dopiero teraz zaczął pan nosić obrączkę?
- 28 stycznia tego roku poślubiłem Luizę, mamę mojego synka Dawida. Jesteśmy ze sobą 8 lat i uznaliśmy, że w końcu trzeba zalegalizować ten związek. Ponadto w czerwcu po raz drugi zostanę tatą!
Gratulacje! Wesele było huczne?
- Było spore, ale nie chcieliśmy robić z niego sensacji, więc ani na ślubie, ani na przyjęciu nie było żadnej telewizji. Wszystko odbyło się w moim rodzinnym Białymstoku, gdzie mnie znają i szanują. Ostatnio było mi bardzo miło, kiedy prezydent miasta osobiście pogratulował mi sukcesów...