Reklama
Reklama

Niecodzienne sceny w "Pytaniu na śniadanie". Prowadzący nie wiedzieli, że są już na wizji

Programy transmitowane na żywo mają to do siebie, że podczas ich realizacji często dochodzi do przeróżnego typu wpadek i nieoczekiwanych sytuacji, które najczęściej nie umykają czujnej uwadze telewidzów. Po raz kolejny przekonali się o tym gospodarze "Pytania na śniadanie", którzy... kompletnie nie wiedzieli o tym, że są już na antenie!

Moc zmian w "Pytaniu na śniadanie"

W ostatnim czasie słynne "Pytanie na śniadanie" przeszło gruntowną przebudowę, w wyniku której producenci flagowego cyklu telewizyjnej Dwójki wymienili niemal cały dotychczasowy skład prowadzących.

Nowi gospodarze, równie często, jak ich poprzednicy co chwilę przekonują się o tym, że prowadzenie programów emitowanych na żywo wiążę się ze sporym ryzykiem. Można powiedzieć, że nikt tak jak pracownicy śniadaniówek nie jest narażony na wpadki, które szybko trafiają do internetu i stają się obiektem żartów.

Reklama

Niedawno przypomniała sobie o tym Katarzyna Burzyńska, która po wielu latach nieobecności znów jest twarzą stacji z Woronicza.

Byłej gwieździe MTV Polska podczas rozmowy z gościem "PnŚ" nieoczekiwanie... wypadły przednie zęby. Zakłopotana 41-latka przeprosiła widzów i na jakiś czas zniknęła z wizji.

Kolejna wpadka w "Pytaniu na śniadanie"

Od spektakularnej gafy swoją przygodę w porannym pasmem TVP zaczynała także Katarzyna Dowbor i Filip Antonowicz. Teraz do tego "zaszczytnego" grona dołączył kolejny duet. Tym razem do zabawnej sytuacji doszło, gdy "Pytanie na śniadanie" prowadziła Klaudia Carlos i Robert El Gendy.

Jako że wakacyjne wydania śniadaniówki prowadzone są w plenerze, gospodarze programu mieli okazję powitać widzów prosto z tymczasowego studia, które powstało w ogrodzie.

Goście flagowego formatu Dwójki przygotowywali letnie potrawy, które miały zostać zaprezentowanie przez gwiazdy "PnŚ". Problem w tym, że Klaudia Carlos i Robert El Gendy... nie wiedzieli, czy są już na antenie.

Zaskakujące sceny w "PnŚ"

"Noemi - dobrze usłyszałam?" - dopytywała dziennikarka. "Już jesteśmy?" - wtórował jej zdezorientowany całą sytuacją 42-latek.

Po chwili prowadzący próbował zapanować na zamieszaniem panującym w studiu i dodał:

"Już jesteśmy! Czasami mamy problemy, tu na zewnątrz, z tak zwanym odsłuchem, ale już jesteśmy. Skoro wiemy, że jesteśmy w waszych domach, to nas to cieszy" - wybrnął z niecodziennej wpadki Robert El Gendy.

Ważne, że mimo wszystko gwiazdom "PnŚ" udało się wybrnąć z niezręcznej sytuacji i w dalszej części program poprowadzili zgodnie z planem.

Zobacz też:

Ciemne chmury nad "Pytaniem na śniadanie". Słabe wyniki oglądalności to nie wszystko

Aleksandra Grysz pożegnała się z widzami "Pytania na śniadanie". Polał się łzy

Tomasz Kammel o życiu w związku. Zrozumiał, że lubi co innego

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Klaudia Carlos | Robert El Gendy | "Pytanie na śniadanie"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy