Reklama
Reklama

Niekończąca się historia. Blanka Lipińska skarży się na willę w Hiszpanii

Hiszpański "dramat" Blanki Lipińskiej trwa w najlepsze. Choć mogłoby się wydawać, że problemy związane z biurokracją i firmą remontową odeszły w niepamięć, pojawiły się kolejne niedogodności. Okazało się, że "kawałek raju" Blani dotknęła poważna awaria.

Blanka Lipińska nie kryła frustracji. To naprawdę wydarzyło się w hiszpańskiej willi

Blanka Lipińska nie ma łatwo. Jej zakup 40-letniej willi w hiszpańskiej Maladze okazał się niezwykle ciężkim orzechem do zgryzienia. Początkowo celebrytka żaliła się na trudną biurokrację, która stopowała finalny proces transakcji. Gdyby tego było mało, stan otrzymanego obiektu wprawił ją w prawdziwy szał. Autorka powieści "365 dni" zastała potężny bałagan. 

"Jestem załamana stanem, w jakim poprzednia właścicielka zostawiła naszą willę. Absolutnie... Choć nie spodziewaliśmy się po nich niczego innego (...) "To jest moje pierwsze zderzenie. Ja wiedziałam, że będzie źle (...) Załamka lekka, delikatna" - relacjonowała na Instagramie. 

Reklama

W następnych dniach, celebrytka żaliła się również na wynajętą firmę remontową. Oskarżała "panią Magdę" nie tylko o opóźnianie dostaw, lecz także o celowe kłamstwa. Kilkanaście godzin temu okazało się, że Lipińska napotkała kolejny problem. Kobieta, która podjęła się sprzątania jej domu, nie chciała przyjąć reklamacji

"Mamy rozmazane w domu okna, nie umyte, rozmazane. Rozmazany czymś, czego nie mogę zmyć, blat drewniany. Nieposprzątane szafki w środku w ogóle, podłoga nieoskrobana z farby, a pani chce ode mnie za to 1000 euro. 1000 euro! Tak, tak (...) 4 tys. złotych" - wyznała w sieci. 

Kolejna awaria w domu Lipińskiej. "To jest karuzela absurdów"

Fala niepowodzeń spotkała nie tylko samą nieruchomość, lecz także sąsiadujący ogród. W jednej z najnowszych relacji na Instagramie, celebrytka relacjonowała próbę wymiany szlauchu zniszczonego przez słońce. Działanie okazało się fiaskiem, gdyż nieoczekiwanie pękła rura, która zaczęła zalewać roślinność

"Witajcie w przedsionku piekła (...) Paweł zakręcił główny zawór, w domu nie ma wody, a zmywarka chodzi. (...) Niech mi ktoś powie, że ten dom nie jest przeklęty" - żaliła się. 

Choć finalnie rura została uszczelniona, na drodze pojawił się kłopot związany z nieszczelnym systemem nawadniania. W efekcie część ogrodu pokryła się sporą warstwą wody. 

"To jest, słuchajcie, karuzela absurdów. To jest np. nasze nawadnianie. (...) Mega, nie wiem, co to miało niby nawadniać. Jak wam ktoś powie, żebyście kupili sobie dom w Hiszpanii, to rozbiegnijcie się i walnijcie głową w ścianę. Przyjemność będzie porównywalna" - podsumowała. 

Współczujecie? 

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Hiszpański "dramat" Blanki Lipińskiej trwa w najlepsze. Nieoczekiwanie pojawiły się oskarżenia

Blanka Lipińska znienacka pokazała się nie sama. W komentarzach już zawrzało

Blanka Lipińska kręci nosem nad hitową produkcją Netflixa. "Pomysłu im kompletnie zabrakło"

 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Blanka Lipińska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy