Nieoczekiwana roszada w DDTVN. To on zastąpił Prokopa u boku Wellman
„Dzień Dobry TVN” nie przestaje zaskakiwać. W ostatnim czasie głośno było o zmianach personalnych, jakie nastąpiły. W czwartkowym wydaniu widzowie też mogli przecierać oczy, gdy na wizji zobaczyli Dorotę Wellman nie z Marcinem Prokopem, a… Damianem Michałowskim.
Producenci "Dzień Dobry TVN" latem postanowili wszystkich zaskoczyć nieoczekiwanymi zmianami na stanowiskach prowadzących. Co ciekawe, zdziwieni tym ruchem byli nie tylko widzowie, ale także prezenterzy, którzy z dnia na dzień, niczego się nie spodziewając, zostali pozbawieni posady w śniadaniówce.
Co prawda niektórzy z nich dostali inne programy w stacji, jednak musiało minąć trochę czasu, zanim otrząsnęli się z szoku.
Niedawno do obsady dołączyła nowa para prowadzących - Sandra Hajduk i Anna Sękara. Nie wszyscy entuzjastycznie podeszli do tego pomysłu. Filip Chajzer, który sam przez kilka lat prowadził śniadaniówkę, otwarcie powiedział, że nie wierzy, by ktoś dorównał w prowadzeniu DDTVN Kindze Rusin.
Tymczasem w czwartkowy poranek widzowie "Dzień Dobry TVN" znów mogli czuć się skonsternowani. Na ekranie zobaczyli bowiem Dorotę Wellman i Damiana Michałowskiego, którzy na co dzień występują z innymi partnerami - Wellman od lat tworzy duet z Prokopem, a Michałowskiemu towarzyszy Paulina Krupińska-Karpiel.
"Dzień dobry, witamy się w takim zaskakującym zestawieniu. Nasz duet nazywa się "DD"" - powitali widzów prowadzący.
Następnie Damian Michałowski postanowił nieco zażartować, że jest zły na Dorotę Wellman. Jak stwierdził bowiem, mieli mieć "obciachowe sweterki".
"Jestem trochę zły, bo umówiliśmy się na zupełnie coś innego. Mieliśmy przyjść w obciachowych sweterkach. Wyciągnąłem z szafy i odkurzyłem swojego renifera. A tutaj widzę, że koleżanka mnie wystawiła w serduszka, jak bombeczka" - usłyszeli widzowie.
Zobacz też:
Dorota Wellman ma swój prywatny azyl. Nie wszyscy wiedzą, dokąd ucieka z Warszawy
Wellman po latach ujawniła prawdę. W taki sposób traktował ją ojciec
Prokop zdradził tajemnice Szymona Hołowni. Nie może przestać opowiadać o byłym koledze