Niepełnosprawna aktywistka rozpłakała się z bezsilności! "System nadal wyklucza"
Bogumiła Siedlecka-Goślicka, znana jako Anioł na resorach, pojawiła się na premierze filmu "Śubuk" w warszawskiej Kinotece. Niestety aktywistka po raz kolejny została wykluczona ze względu na swoją niepełnosprawność. "Witajcie w moim życiu... Jest mi tak przykro" - mówi przez łzy. Co poszło nie tak?
Bogumiła Siedlecka-Goślicka to vlogerka i aktywistka społeczna z Fundacji Integracja, znana pod pseudonimem Anioł na resorach.
Youtuberka, która porusza się na specjalnym wózku inwalidzkim, została zaproszona na uroczystą premierę filmu "Śubuk", który opowiada historię matki autystycznego chłopca. Kobieta dzięki konsekwentnej walce z biurokracją oraz ludzką znieczulicą doprowadza do istotnych zmian w polskim systemie edukacji.
Niestety okazało się, że działaczka nie może obejrzeć produkcji w reżyserii Jacka Lusińskiego z powodu schodów, których nie mogła pokonać na wózku. Bogumiła po raz kolejny zderzyła się z wykluczeniem, co doprowadziło ją do łez.
Mimo windy do budynku oraz podjazdu aktywistka nie zastała wewnątrz dostępności, chociaż stara się uświadamiać o tym na swoim profilu każdego dnia. Ale nie to najbardziej ją zraniło.
"Najgorsze jest to, że osoby z niepełnosprawnością każdego dnia napotykają takie ograniczenia, problemy architektoniczne, społeczne. Jesteśmy wykluczani każdego dnia" - wylicza rozgoryczona.
Napotkane schody mają dla niej bowiem dwojakie znaczenie.
Kino Świat przesłało do Plejady stanowisko w tej sprawie i oficjalnie przeprosiło Siedlecką-Goślicką.
"Próbowaliśmy zainstalować w Kinotece na potrzeby naszego eventu podjazd dla wózków - okazało się, że z przyczyn technicznych nie jest to możliwe w tym miejscu. Niestety nie wszystkie obiekty kinowe są dostosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Wierzymy, że to się zmieni" - odniósł się dystrybutor.
"Zrobili premierę filmu o wykluczeniu w miejscu, które wyklucza? Nieprawdopodobne" - skomentowała oburzona Aleksandra Popławska.
Podczas gali TVP Wiktory 2021 Bogumiła Siedlecka-Goślicka odbierała nagrodę dla najlepszego aktora w imieniu Marcina Dorocińskiego. W pewnym momencie zrobiło się naprawdę niezręcznie, bowiem aktywistka musiała zrobić to... spod sceny.
Organizatorzy nie przewidzieli udziału osób z niepełnoprawnościami w tak prestiżowym wydarzeniu?
"Chciałabym też zaapelować do władz państwowych i samorządowych o rozpoczęcie debaty w sprawie wykluczeń osób z niepełnosprawnościami. To wykluczenie ma wiele twarzy. Jedną z nich widzą państwo teraz. Nie odebrałam nagrody jak każdy, na scenie, bo dzielą nas schody" - wyznała we wzruszającym przemówieniu.
Zobacz też:
Wpadka TVP na gali wręczenia Wiktorów. Zrobiło się bardzo niezręcznie...