Reklama
Reklama

Niespodziewane wyznanie Strasburgera. Prawdę ujawnił dopiero po latach

Karol Strasburger w niedawnej rozmowie z Pomponikiem przyznał, że ze względu na rodzinę, postanowił mocno ograniczyć swoją aktywność zawodową. Gwiazdor woli poświęcić więcej czasu swoim najbliższym - żonie i córce. Ta decyzja nie wpłynęła na szczęście na jego obecność w "Familiadzie", która w tym roku obchodzi 30-lecie istnienia. W jednym z ostatnich wywiadów gospodarz popularnego teleturnieju zdobył się na niespodziewane wyznanie. To tak naprawdę wygląda kwestia nagród.

Karol Strasburger podjął stanowczą decyzję. Chodzi o pracę

Kiedy Karol Strasburger przyjmował posadę gospodarza w teleturnieju "Familiada", z pewnością nawet nie podejrzewał, jak mocno wpłynie to na jego dalszą karierę. Od tego momentu minęły już trzy dekady, a program zyskał miano kultowego. Przez lata nie zmienił się także gospodarz formatu, który za sprawą swojego charakterystycznego poczucia humoru zaskarbił sobie sympatię telewidzów.

Karol Strasburger świętował w lipcu 77. urodziny i już ładnych parę lat temu mógł się udać na zasłużoną emeryturę. Mimo to postanowił nie rezygnować z roli prowadzącego w "Familiadze". To dobra informacja dla fanów formatu, zwłaszcza, że w kwestii innych propozycji zawodowych gwiazdor nie był już tak entuzjastyczny.

Reklama

"Jeździłem ze spektaklami teatralnymi po całej Polsce. Było to dość wyczerpujące czasowo. Zrezygnowałem z tych wyjazdów, ponieważ nie da się wszystkiego. Odpuściłem ze względów prywatnych. Zostawiłem teatr z boku po to, żeby wieczory, które mi zajmował, mieć dla rodziny, ponieważ to nie może być tak, że decyduję się na rodzinę, po czym nie ma mnie w domu. Moja pociecha musi mieć ojca, rodzinę i poczucie wspólnej zabawy. Muszę mieć czas, ponieważ chcę mieć pewność, że wychowam ją tak, jak powinienem" - mówił w rozmowie z Pomponikiem.

Niespodziewane wyznanie Karola Strasburgera. Ludzie nie wiedzieli

Kultowa już "Familiada" obchodzi w tym roku 30-lecie istnienia. Karol Strasburger jest gospodarzem teleturnieju od samego początku, nic więc dziwnego, że jest z nim mocno związany. W jednym z ostatnich wywiadów postanowił zdradzić kilka szczegółów dotyczących pracy na planie. Okazuje się, że nie do końca jest tak, jak ludzie podejrzewali.

Jak przyznaje gospodarz, wiele zależy od uczestników. Niektórzy pojawiają się w studiu z wesołym, pozytywnym nastawieniem i po prostu dobrze się bawią. Są jednak również i tacy uczestnicy, którzy mają konkretny cel do zrealizowania, a gotówka jest im potrzebna w konkretnym, ważnym celu.

"Niektórzy przyjeżdżają naprawdę z myślą o pieniądzach, bo chcą zdobyć parę groszy na leczenie na przykład, wtedy waga ich występu jest zupełnie inna i nie jest to tylko zabawa. Niektórzy przyznają się potem, że wygrana cieszy ich podwójnie, (...). To są czasami bardzo poważne rzeczy. Więc też trzeba o tym pamiętać i ja mam zawsze z tyłu głowy, że uczestnicy niezwykle poważnie traktują swój występ" - zdradził aktor w rozmowie z Faktem.

Wspomniany portal wyjaśnia także, że od 2019 roku wzrosła kwota, którą mogą wygrać uczestnicy. "Drużyna, która w finale zdobędzie 200 punktów, dostaje 25 tys. zł. A ponieważ w programie jedna ekipa może wystąpić trzy razy, w sumie można wyjechać bogatszym o około 80 tys. zł" - czytamy. Spodziewaliście się takich sum?

Zobacz także:

Strasburger nie powstrzymał się przed krytyką "Familiady". Zabrał głos ws. zmian w programie

Karol Strasburger ostro o kolegach po fachu. Padło sporo głośnych nazwisk [POMPONIK EXCLUSIVE]

Karol Strasburger wyjawił zaskakujący sekret "Familiady". W końcu rozwiał wszelkie wątpliwości [POMPONIK EXCLUSIVE]


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Familiada | Karol Strasburger
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy