Nieuleczalnie chora Karolina Gruszka mówi o codziennych zmaganiach z SM. "Usłyszałam, że histeryzuję"
Karolina Gruszka zgłosiła się do lekarza, bo czuła, że coś jest nie tak. Medycy uważali ją za histeryczkę i odsyłali do domu. Gdyby nie jej determinacja aktorka nie dowiedziałaby się prędko, że choruje na nieuleczalną chorobę.
Karolina Gruszka to jedna z najzdolniejszych polskich aktorek. Zawsze marzyła o pracy w teatrze. Miała okazję grać u najlepszych reżyserów. Otrzymała dotąd 5 nagród za swoje kreacje aktorskie m.in. dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej za kreację w "Kochankach z Marony". W ostatnim czasie widzowie mogli oglądać ją w serialach "Kod genetyczny' oraz "Dom pod Dwoma Orłami", który był hitem TVP.
Gruszka nie mówi chętnie o swoim życiu prywatnym. Jednak dwa lata temu aktorka przynała, że zmaga się z przewlekłą chorobą układu nerwowego. Chodzi o stwardnienie rozsiane (SM). Gdyby nie determinacja Karoliny w walce o zdrowie nie wiadomo, jak szybko poznałaby diagnozę. Początkowo podejrzewano, że aktorka symuluje i jest po prostu przewrażliwiona.
"Na izbie przyjęć, kiedy zaczęłam opisywać, co się dzieje, usłyszałam od pani przyjmującej, że zaraz mi przejdzie i histeryzuję, w końcu jestem aktorką, a my aktorzy i aktorki jesteśmy nadwrażliwi. Na szczęście byłam zdeterminowana, żeby dostać się do lekarza" - wyznała w rozmowie z serwisem Vogue Karolina Gruszka.
Dlaczego na izbie przyjęć nie uwierzyli aktorce? Pierwszym objawem stwardnienia w jej przypadku było drętwienie kciuka i z taką dolegliwością zgłosiła się do lekarza. Co zostało wyraźnie zlekceważone:
"Pierwszy objaw, który u siebie pamiętam, to zdrętwienie kciuka. Poszłam wtedy do neurologa, ale dowiedziałam się, że za dużo opieram się na łokciu. Przez miesiąc chodziłam z tym zdrętwiałym kciukiem, a potem mi przeszło, bo pierwsze rzuty, które towarzyszą tej chorobie, cofają się. Miałam szczęście, bo znałam osoby z SM, niektóre chorujące od wielu lat, i dobrze wiedziałam, jakie mogą być objawy. Kiedy po raz drugi coś zaczęło mi drętwieć i rozprzestrzeniać się, po trzech dniach zaczęłam podejrzewać u siebie stwardnienie" - mów aktorka.
Na szczęście wczesne rozpoczęcie leczenia jest w stanie całkowicie zatrzymać chorobę: "Przyjmuję swój lek dwa razy w roku i właściwie nie myślę o sobie w kategoriach osoby chorej" - tłumaczy aktorka.
Gruszka stara się swoją popularność wykorzystać do oswajania choroby. W wywiadach chętnie podejmuje temat stwardnienia rozsianego. Liczy na to, że jej przykład przyniesie innym chorym ulgę.
Zobacz też:
Karolina Gruszka nie widzi możliwości pracy w Rosji. Czy zmieniła to wojna?
Karolina Gruszka: Mąż jest dla niej oparciem w walce z chorobą! Teraz mierzą się z kolejną tragedią