Niewesoła sytuacja Edyty Górniak na lotnisku. Wszystkie plany nagle się posypały
Edyta Górniak nie może wrócić do Polski? Choć ostatnio było głośno o tym, że diwa na stałe wyprowadzi się z kraju, na miejscu nadal ma do załatwienia kilka spraw. Niestety, nagle pojawiły się trudności w opuszczeniu Azji... Oto szczegóły, którymi podzieliła się znajoma wokalistki.
Edyta Górniak przebywa właśnie w Azji, a dokładnie w Indonezji. Kontynent pokochała na tyle, że postanowiła osiedlić się w nim na stałe. Mimo poważnych planów związanych z przeprowadzką zapowiedziała, że będzie regularnie wracała do kraju. Jak zapewniała, ma tutaj zarówno fanów, jak i przyjaciół. Niestety, przeloty nie zawsze są takie proste, jak mogłoby się wydawać.
Edyta tym razem chciała przylecieć do Polski ze względu na 30. rocznicę występu na Eurowizji. Na lotnisku w Indonezji dowiedziała się jednak, że przez wielką powódź w Dubaju, obejdzie się smakiem...
Edyta Górniak z okazji 30. rocznicy występu na Eurowizji, gdzie zaśpiewała swój najpopularniejszy utwór "To nie ja", przygotowała dla fanów premierową piosenkę "I remember". W obecnej sytuacji gwiazda musi nieco przesunąć plany o podzieleniu się nią z szeroką widownią.
Z ustaleń "Super Expressu" wynika, że okoliczności są dla Edyty bardzo stresujące. Nie pomagają krążące po sieci nagrania, które sugerują, że sytuacja w Dubaju nie należy do bezpiecznych...
Edyta jeszcze będąc na lotnisku skontaktowała się z przyjaciółką, która na co dzień mieszka w kraju, by potwierdzić autentyczność nagrań związanych z powodzią.
"Edyta próbowała dostać się do kraju kolejnego dnia, ale to też okazało się niemożliwe. Razem z kilkuset tysiącami ludzi jest na liście oczekujących na lot" - zdradziła "Super Expressowi" osoba z bliskiego otoczenia artystki.
Choć już ruszyły pierwsze loty z Dubaju do Polski, niektórzy, w tym rodziny z dziećmi, czekają na lotnisku po kilkadziesiąt godzin. Według doniesień SE Edyta Górniak nadal nie wyjechała z Indonezji.
Ola Ciupa niedawno relacjonowała trudną sytuację w Dubaju. Oto co mówiła w sieci o panujących na miejscu warunkach:
"Domy, ulice i centra handlowe były zalane, a komunikacja w całym mieście sparaliżowana. W niektórych miejscach zapadała się ulica. Nie jeździły taksówki i nie działały dostawy. Można powiedzieć, że z moją przyjaciółką byłyśmy uwięzione w domu. Dopiero gdy przestało padać, wybrałyśmy się do najbliższego sklepu po zakupy spożywcze".
Ola postanowiła podejść do trudnej sytuacji z optymizmem i szybko założyła, że niedługo wróci do Polski.
"Było trochę strasznie, ale — na szczęście — dziś jest już słonecznie. Ulice nadal są sparaliżowane, a samoloty podobno jeszcze nie wylatują. Mam nadzieję, że jutro sytuacja wróci do normy, bo wracam do Polski na nagrania" - uzewnętrzniała się na Instagramie.
Czytaj też:
Tuż przed Eurowizją napłynęły zaskakujące wieści. Szykuje się wielki powrót Edyty Górniak
Wieści ws. Górniak nadeszły znienacka. Okazały się okrutne. "Okłamała całą Polskę"