Niewesołe wieści od Marceli Leszczak. To dlatego zniknęła z Instagrama
Marcela Leszczak (31 l.) ostatnio ograniczyła swoją aktywność na Instagramie, a kiedy już się na nim pojawiała, snuła smutne refleksje na temat samooceny i wybaczania sobie błędów. Ostatnio ujawniła, co skłoniło ją do takich rozważań.
Marcela Leszczak, finalistka 3 edycji „Top Model”, narzeczona Miśka Koterskiego i mama sześcioletniego Fryderyka, do niedawna była bardzo aktywna w mediach społecznościowych.
Ostatnio jednak jakby przygasła, a kiedy już pojawiała się na Instagramie, miała do przekazania niepokojąco smutne refleksje. Jak wyznała 2 tygodnie temu:
„Mam 32 lata, ale wciąż myślę, że 23. (…) Do perfekcji opanowałam sztukę ukrywania smutków. (…) Dopiero niedawno nauczyłam się wybaczać i pozwalać innym na popełnianie błędów. Nie umiem powiedzieć sobie „jestem z siebie dumna". Jeszcze nie wiem, co chcę robić w życiu, jak dorosnę”.
Marcela zawsze sprawiała wrażenie radosnej, optymistycznie nastawionej do życia kobiety. Nawet w najgorszym okresie jej związku z Koterskim, gdy wyprowadziła się z synkiem do własnego mieszkania, pełna entuzjazmu dzieliła się na Instagramie planami dochowania się gromadki dzieci, „żeby ją zajechały”.
Warto wspomnieć, że wyznanie to padło w trudnej dla Marceli sytuacji, gdy po zerwaniu z Koterskim stanęła przed perspektywą ułożenia sobie życia na nowo.
Ostatecznie wrócili z Miśkiem do siebie, a Marcela dostała kolejny pierścionek zaręczynowy, jak wyznała w rozmowie z Pomponikiem, jeszcze większy od poprzedniego. Zaledwie miesiąc temu zamieściła na Instagramie zdjęcie z rodzinnej wycieczki do Madrytu. Co od tamtej pory poszło nie tak?
Jak ujawniła Leszczak, miała na głowie ważniejsze sprawy niż mizdrzenie się do zdjęć. Jak ujawniła, postanowiła solidnie zadbać o swoje wnętrze:
"Kochani, od miesiąca szczególnie dbam o swoje zdrowie psychiczne. Dużo robię dla swojego UMYSŁU, CIAŁA I DUSZY. Przede wszystkim dużo śpię i odpoczywam w ciągu dnia. Ostatnie tygodnie czułam się krytycznie źle i choć prawie nikt o tym nie wiedział i nie widział. Nie było mnie tu, bo funkcjonowanie w życiu codziennym było dla mnie ogromnym wyzwaniem i zwyczajnie mnie przerosło. Dziś PIERWSZY DZIEŃ mam siłę bez łez i mam nadzieję"
Narzeczona Miśka Koterskiego nie wyjaśniła powodu towarzyszącego jej ostatnio smutku. Nie wspomniała też, czy jej obecny nastrój jest wynikiem konkretnego wydarzenia w życiu, czy też raczej wymaga konsultacji lekarskiej. Jak obiecała, wróci do tematu, gdy tylko znajdzie w sobie wystarczająco dużo siły:
"Otworzę się niebawem i napiszę więcej, ale już dziś jestem pełna nadziei. Pewnie wiecie, o czym piszę… Dostaję od was wiadomości, jak się czuję i kiedy wrócę, a ja jestem taka wzruszona, że obcy (już nieobcy) ludzie oferują mi pomoc. Taki okres szczególnie weryfikuje relacje z ludźmi. Bardzo doceniam. Dbajmy o siebie. Tulę i kocham".
Pod wyznaniem Marceli pojawiły się pełne otuchy komentarze:
"Marcelka jesteśmy zawsze, o każdej porze. Ścisk"
"Wiatr czasami wieje zbyt mocno, po to byśmy docenili jeszcze bardziej istotę naszego funkcjonowania tu na świecie. Ten wiatr w końcu przestaje… no i wychodzą pięknie promienie słoneczne. Trzymaj się".
Zobacz też:
Wyjątkowo przykre wieści z domu Koterskich. Najpierw zawirowania w związku, a teraz coś takiego
Marcela Leszczak o swojej wadze. "Nie cieszę się z tego powodu"