Reklama
Reklama

Smutne wieści zza zamkniętych drzwi Harry'ego i Meghan. Konflikt wisi w powietrzu

Minęły ponad cztery lata, odkąd książę Harry i Meghan Markle oficjalnie wycofali się z pełnienia obowiązków wynikających z przynależenia do rodziny królewskiej. Ale jedno nie uległo zmianie: para nadal wzbudza ogromne zainteresowanie mediów i fanów na całym świecie, którzy z uwagą śledzą każdy ich krok. Teraz mówi się, że nad "wygnańcami dworu" wiszą czarne chmury, a poważny konflikt wydaje się nieunikniony...

Meghan i Harry opuścili królestwo

Po raz pierwszy przyłapano ich razem w grudniu 2016 r. Kilka miesięcy później już oficjalnie Meghan Markle stanęła u boku księcia Harry'ego na publicznym wydarzeniu. Potem wszystko potoczyło się dość szybko. Po zaręczynach w listopadzie 2017 r. i ślubie w maju 2018 r. aktorka dołączyła do rodziny królewskiej. Dziś para wychowuje 5-letniego Archiego i 3-letnią Lilibet.

Reklama

Zakochani nie mieli jednak łatwego życia w Wielkiej Brytanii. Szerokim echem w prasie odbijały się nieprzychylne wypowiedzi bliskich kobiety, komentarze wyśmiewające jej pochodzenie czy wcześniejszą karierę (media przypominały choćby o intymnych scenach, które Markle kręciła na potrzeby serialu "W garniturach"). Napięcie narastało, aż w końcu niespodziewanie na początku 2020 r. księżna Sussex i brat Williama ogłosili zrzeczenie się obowiązków królewskich.

Decyzja ta, jak można się domyślać, miała odwrotny skutek do zamierzonego. Zamiast powoli znikać z życia publicznego, "gwiazdy" wzbudziły jeszcze większe zainteresowanie. Same zresztą je podsycały, udzielając wywiadu Oprah Winfrey czy występując w serialu dokumentalnym Netfliksa z ich imionami w tytule. Wielokrotnie cytowana była też książka "Ten drugi" Harry'ego wydana w ubiegłym roku.

Niewesoło u Harry'ego i Meghan. Konflikt wisi w powietrzu

Niemogący zaznać spokoju w Zjednoczonym Królestwie Harry i Meghan przenieśli się wraz z dziećmi do Stanów Zjednoczonych. Był to szczególnie dogodny kierunek dla 42-latki - w końcu urodziła się i wychowała w Los Angeles. Szybko zaczęto spekulować, że mężczyzna nie odnajduje się w ogromnym kraju tak dobrze jak jego żona, która stara się wspierać partnera.

"Przez pierwsze pół roku pewnie wszystko było dla niego nowe i ekscytujące. Ale teraz ten czar prysnął. Niezależnie od tego, jak ogromny masz ogród, to nie możesz w nim spędzić całego dnia. Zwłaszcza jeśli nie masz żadnej umiejętności praktycznej i zawsze miałeś ludzi, którzy za ciebie sprzątali, gotowali i przycinali trawę. Dlatego po wzięciu psa na poranny spacer, Harry'emu dni się dłużą i są samotne" - ocenił dla The Mirror ekspert ds. royalsów, Tom Quinn.

Niedawno pojawiły się też doniesienia o planowym zakupie posiadłości w brytyjskim Highgrove. Dzięki niej parze łatwiej byłoby spędzać więcej czasu z chorym Karolem III, którego wnuki mogłyby w końcu częściej widywać. Monitorowany obiekt i zapewnienie ochrony odpowiedziałyby też na wysoką potrzebę poczucia bezpieczeństwa Harry'ego.

Na widoczny zwrot w kierunku ojczyzny wpływa też nietypowa sytuacja wizowa księcia. Niegdyś publicznie przyznał się bowiem do spożywania nielegalnych środków odurzających, co może spowodować wycofanie pozwolenia na pobyt w Stanach Zjednoczonych. Potwierdził to już nawet Donald Trump, który zadeklarował, że jeśli wygra wybory prezydenckie, wycofa wizę Harry'ego. Nic dziwnego, że 40-latek czuje się tam bardzo niepewnie.

Zobacz też:

Książę Harry i Meghan Markle podjęli kolejną przełomową decyzję. Klamka zapadła

Król Karol III ogłosił zaskakującą decyzję. Pojednanie z Harrym jeszcze nigdy nie było tak realne

Harry nigdy nie wybaczył Camilli. Tak ją upokorzył przed wszystkimi

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy