Niewesoło w domu Marka Kondrata i młodej żony. Najpierw ciche dni, a potem taka sensacja od znajomej Turnau!
Marek Kondrat niedawno wyjawił w wywiadzie, że prawdopodobnie czeka go kolejna życiowa rewolucja. Aktor musiał zweryfikować plany dotyczące swojej "jesieni życia", którą chciał spędzić w słonecznej Hiszpanii. Przyjście na świat jego córeczki sprawiło jednak, że trzeba było podjąć trudną decyzję o sprzedaży domu pod Alicante. Przez chwilę w jego małżeństwie zrobiło się nerwowo. Znajoma Antoniny wyjawiła, co teraz planują Kondratowie...
Choć mało kto wierzył, że Marek Kondrat i młodsza o blisko czterdzieści lat Antonina Turnau stworzą trwały związek, stało się jednak inaczej.
Wydaje się, że od lat są naprawdę zgodnym i udanym małżeństwem, a pojawienie się ich córki Helenki tylko scementowało ich relację.
W marcu pociecha Kondratów skończy pięć lat. Przed aktorem i jego żoną bardzo trudna decyzja, o której niedawno aktor wspomniał w jednym z wywiadów.
Słoneczna Hiszpania miała być dla Marka "spokojną przystanią w jesieni życia". Jego sporo młodsza żona też pokochała to miejsce pod Alicante.
Chociaż hiszpański sen artysty zapowiadał się wspaniale, los pokrzyżował mu nieco plany, choć początkowo nic na to nie wskazywało. Antonina przecież mocno zaangażowała się w budowę ich wymarzonego azylu.
"Paradoks polega na tym, że projekt domu narysowała moja młoda żona. Niespodziewanie dla siebie znów wystawiłem stopę na nieznany ląd. Miejscowy architekt przetworzył rysunki na projekt i tak, po sześciu latach od zakupu ziemi, mogliśmy wstawić meble. Tam urodziła się nasza córka" - wyznał niedawno Kondrat w "Polityce", dodając że z biegiem lat coraz bardziej męczą go podróże między Polską a Hiszpanią.
Wszystko zmieniło bowiem pojawienie się córki Heleny na świecie. Gdy zaczęła rosnąć, okazało się, że trzeba podjąć ważną decyzję dotyczącą jej edukacji.
Kondrat wyjawił, że w Hiszpanii mieszkają w "pięknym miejscu, ale na kompletnym zad*piu".
"Żeby Helenę wozić do przedszkola, potrzebowałem godziny w jedną stronę. A nie planowałem spędzić życia w samochodzie" - utyskiwał aktor.
Ostatecznie padło na Polskę, a swoje "miejsce na ziemi" odwiedzają sporadycznie. Utrzymywanie domu tak daleko coraz mocniej drenuje ich domowy budżet i po prostu zaczyna mijać się z celem. Stąd decyzja Kondrata o sprzedaży domu!
"Dziecko, które dziś rozdaje karty, trzyma nas w Polsce. Helenka ma swoje zajęcia, które coraz bardziej się rozrastają. Bywamy więc w naszym domu dwa razy w roku, na tyle rzadko, że chyba trzeba będzie go sprzedać. Ale ja do murów się nie przywiązuję" - zaznaczył.
Jak donosi "Na Żywo", Antonina chyba nie do końca wiedziała o planach męża. Ona sama kocha ich dom w Hiszpanii i nie wyobraża sobie, by mieli się go pozbyć.
"Musiała wszystko rozważyć. Antonina wie, że mąż liczy się z jej zdaniem" - czytamy w "Na Żywo".
Znajoma córki Turnaua wyznała, że początkowo wywiad męża wywołał "ciche dni" w ich małżeństwie. Ostatecznie jednak Tosia uznała, że nie będzie się kłócić o rzeczy materialne i zda się na doświadczenie ukochanego.
"Ona nie zachowuje się jak mała dziewczynka, która przywykła tupać nogami i mówić, że ma być tak, jak sobie życzy. To szalenie rozważna i mądra osoba. Z pewnością wypracują rozwiązanie, które zadowoli i ją, i jego" - twierdzi znajoma.
Według ustaleń "Na Żywo", małżonkowie prawdopodobnie już na stałe przeniosą się do Polski. Nie postanowili jednak czy osiądą w Warszawie czy Krakowie, rodzinnym mieście Antoniny.
Z tej drugiej opcji z pewnością najbardziej cieszyliby się dziadkowie Helenki.
Zobacz też:
Kawalerskie nawyki Kondrata. Gdy zostaje sam "natychmiast szykują imprezę"
Antonina Turnau zdradza prawdę o związku z Kondratem. Plotki okazały się prawdziwe!
Marek Kondrat szczerze o relacji z 34-letnią żoną Antoniną Turnau: "Mobilizuje mnie do życia"