Niewiarygodne, co podano Magdzie Gessler. "Młodzi ludzie i tak trują ludzi!"
Magda Gessler w najnowszym odcinku "Kuchennych rewolucji" zajęła się burgerownią w łódzkiej Retkinii. "To dla mnie jest niejadalne" mówiła o wołowinie, która znalazła się w hamburgerach. Zdaniem restauratorki jedzenie nadawało się tylko do kosza. Jak przebiegły rewolucje?
"Kuchenne rewolucje" z Magdą Gessler zawitały do Łodzi. Retkinia to jedno z osiedli w tym mieście, gdzie żyje około 70 tys. ludzi. To właśnie tutaj swój biznes postanowił otworzyć Darek. Jego lokal "Burger i Spółka" był jedną z pierwszych burgerowni w okolicy, więc początkowo odniósł wielki sukces. Jednak dzisiaj, Darek musi do niego dokładać. I to niemałe pieniądze, bo nawet 10 tys. zł miesięcznie!
W lokalu pracuje Kucharz Kamil, i dwoje kelnerów - Kasia i Łukasz. Darka wspomaga też niekiedy jego siostra, Ania. To właśnie ona, kiedy tylko dowiedziała się, że Darek planuje zamknięcie lokalu, zgłosiła go do "Kuchennych rewolucji". Co ciekawe wszyscy zapewniają, że lokal serwuje pyszne jedzenie i klienci - a jest ich... kilku dziennie - są bardzo zadowoleni. Jaka jest prawda? Co klientów odpycha od restauracji "Burger i spółka"?
Magda Gessler od razu znalazła źródło niepowodzeń burgerowni. Restauratorka twierdzi, że największym problemem jest jakość produktów używanych do produkcji burgerów i innych dań sprzedawanych w restauracji "Burger i spółka". Poza tym uważa, że w lokalu cuchnie.
"Młodzi ludzie i tak trują ludzi" - krzyczała Magda Gessler.
Magda Gessler zrobiła dokładny przegląd lokalu. W drodze do kuchni zauważyła, że za barem są tłuste szklanki. Większość sprzętów w kuchni była tłusta, brudna. Kiedy zajrzała do zamrażarki zamarła. Mięso zapakowane w folię śmierdziało.
"Praktycznie restauracja jest do zamknięcia. Paranoja, że tego nie widzicie. Doprowadziliście to miejsce do takiego stanu, że śmierdzi tu. Szkodzicie ludziom!" - krzyczała restauratorka.
Rewolucje zaczęła natychmiast. Ogłosiła zmianę, ale postawiła warunek. Wszystko musi być wysprzątane. Kolejnego dnia Magda Gessler była prawdziwie zaskoczona, bo ekipa dawnej restauracji "Burger i spółka" stanęła na wysokości zadania i wysprzątała kuchnię na błysk.
Potem wszyscy musieli nauczyć się robić prawdziwe hamburgery. Kucharz przeszedł szkolenie pod okiem mistrza, a właściciel dowiedział się jak kupować wartościowe produkty.Florida Ananas Burger Bar taką nazwę nadała Magda Gessler nowej burgerowni serwującej południowoamerykańskie burgery w Retkinii.
"Bohaterami tej restauracji są cztery burgery. Ciekawe czy ekipa zapamiętała jak je robić" - zastanawiała się Magda Gessler przed kolejnym dniem rewolucji.
Niestety zawiodła się: "Myślenie jest podstawą dobrej kuchni" - podkreślała restauratorka w rozmowie z kucharzem, który nie mógł zapamiętać poszczególnych składników.
Rewolucja w Florida Ananas Burger Bar przebiegła dobrze. Restauracji w Retkinii cieszy się sporym powodzeniem. Jednak Magda Gessler nie szczędziła właścicielowi i kucharzowi gorzkich słów na koniec. Motywowała ich dość niewybrednie, by po prostu ruszyli się i wykazali więcej inicjatywy.
"Jak mówią raperzy: Je, je, je konserwantów się nie je. Tu będą tylko naturalne składniki" - zapewniała gości podczas kolacji.
Zobacz też:
Wściekła Gessler wrzeszczała przed wejściem. Dantejskie sceny w brudnym lokalu zaskoczyły nawet ją
Tak wygląda dom Gessler. Intensywne barwy, osobliwe obrazy i wielki piec na środku jadalni