Niezręczna sytuacja z Blanką w "Pytaniu na śniadanie". Tomaszewska przesadziła?
Nie każda wizyta w programie śniadaniowym kończy się dobrze. To z pewnością można zaliczyć do tych niezręcznych. Blanka Stajkow (23 l.) znana jako "Bejba", spotkała się z dziwną reakcją ze strony znanej prowadzącej - Małgorzaty Tomaszewskiej. Czy gospodarz programu powiedziała o dwa słowa za dużo?
Blanka Stajkow jest już po Eurowizji i powoli wraca do znanej sobie codzienności. Nie oznacza to, że rezygnuje z pokazywania się publicznie. Wręcz przeciwnie - bierze udział w wywiadach, gdzie opowiada o swoich przeżyciach. Opowiedziała o nich m.in. w "Pytaniu na śniadanie", gdzie stwierdziła, że choć konkurs ją zmęczył, nie żałuje niczego. Wspomnienia, które zyskała dzięki udziałowi w konkursie, na zawsze przy niej pozostaną.
"Zmęczenie jest, ale nie psychiczne, bardziej fizyczne. Emocje są takie, że nie da się ich zapomnieć. Było warto" - mówiła młoda wokalistka do Małgorzaty Tomaszewskiej i Aleksandra Sikory.
To właśnie prezenter komentował tegoroczną Eurowizję, będąc w grupie tych, którzy polecieli z Blanką do Wielkiej Brytanii.
"Tęsknisz za nami, za polską delegacją, za tancerzami, za wszystkimi z telewizji, którzy ci towarzyszyli?" - zapytał.
Wokalistka wyznała, że codziennie. Małgorzata Tomaszewska postanowiła wykorzystać okazję i... pośmiać się z kolegi.
"Olek chciał usłyszeć komplement, dlatego zadał to pytanie. A czego się spodziewałeś? "Nie, nie tęskniłam"?" - zapytała.
Aleksander wyglądał na nieco zbitego z pantałyku, jednak szybko odpowiedział, wybraniając siebie i Blankę.
"Mogła tak odpowiedzieć! Prawda zawsze się obroni, a Blanka jest bardzo szczerą osobą".
Blanka pomimo powrotu do Polski bez wygranej może liczyć na duże zainteresowanie swoją osobą. Ktoś nawet próbuje już zarejestrować "Bejbę" jako znak towarowy!
Jak poinformowała niedawno "Gazeta Wyborcza", do Urzędu UE ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) wpłynęło już odpowiednie zgłoszenie. Prawa do nazwy będą obejmować między innymi nagrania, ale także ubrania, buty, kosmetyki, torebki i usługi reklamowe.
"Zarejestrowany znak towarowy pozwoli na zablokowanie takich działań albo uzyskanie korzyści finansowych, np. w postaci opłat licencyjnych" - tłumaczyła w rozmowie z "Super Expressem" Magdalena Podbielska, radczyni prawna specjalizująca się w prawnej ochronie marek i designu.
"Niby żartowali z naszej reprezentantki, ale dzięki temu zwrócili na nią uwagę sporej części fanów Eurowizji, którzy uznali, że może to i zabawne, ale w sumie fajne. I pewnie będą do tego tańczyć w tym sezonie. Cóż, cel uświęca środki - podsumował zdarzenie w "Gazecie Wyborczej" Jarek Szubrycht.
Czytaj też:
USA: Transpłciowa kolarka sama stanęła na podium. "Nie mam pojęcia, dlaczego inni uciekli"
Paulina Smaszcz "wspiera" Blankę: "Hieny Polacy"
Księżna Kate wywołała aferę tuż po Eurowizji. Internauci doszukują się fałszu