Nigella Lawson chce rozwodu
Przyjaciele Nigelli Lawson (53 l.) donoszą, że po incydencie w restauracji postanowiła ona zakończyć swoje trwające dziesięć lat małżeństwo.
Przypomnijmy: paparazzi sfotografowali ostatnio gwiazdę programów kulinarnych na kolacji z mężem w jednym z londyńskich lokali. Podczas posiłku doszło między nimi do kłótni - w pewnej chwili mężczyzna zacisnął dłoń na szyi żony, próbując ją dusić.
Zdjęcia z zajścia opublikował magazyn "Sunday People". Widać na nich, jak Charles Saatchi (70 l.) wielokrotnie chwyta Nigellę za gardło. Ta, przerażona i zapłakana, opuszcza restaurację.
Po opublikowaniu przez tabloid fotografii mężczyzna sam zgłosił się do Scotland Yardu, tłumacząc, że sfotografowana przez reporterów sytuacja była tylko "niewinnym figlem, żartobliwą sprzeczką".
Podkreślił, że między nim a Nigellą doszło do gorącej dyskusji na temat dzieci, w trakcie której kilkakrotnie łapał ją za szyję, by podkreślić swój punkt widzenia.
Jak donosi "Sunday People", niewinny żart jednak tak zabolał Nigellę, że kobieta wyprowadziła się ze wspólnego domu w Chelsea do siostry, do Mayfair i dziś nie wyobraża sobie już dalszego życia u boku Charlesa. Co więcej, bardzo poważnie myśli o rozwodzie. Jak mówią jej przyjaciele, sytuacja w restauracji tylko upewniła ją w tej decyzji, od dłuższego czasu żyła bowiem pod presją.
"Ma złamane serce i chce zakończyć ten związek. Ani ona, ani Charles nie są zainteresowani terapią i ratowaniem małżeństwa. Między nimi wszystko skończone. Nigella żyła pod presją już wystarczająco długo, po incydencie podjęła decyzję o rozwodzie" - mówi osoba z otoczenia pary.
Dodaje, że Saatchi w ostatnim czasie stał się bardzo kłótliwy i zrzędliwy, a duża różnica wieku - 17 lat - nie do przejścia.
Radca prawny Nigelli zdradził gazecie, że rozwód pary ma być "kulturalny, bez szumu medialnego".