Nina Busk z „Sanatorium miłości” zmarła w szpitalu w otoczeniu bliskich. Zrozpaczona Wiesława Kwiatek żegna przyjaciółkę
W sobotę do mediów wypłynęła niezwykle smutna informacja na temat śmierci jednej z najbardziej charyzmatycznych uczestniczek „Sanatorium miłości’, Niny Busk. Jak donosi „Super Express”, seniorka zmarła w szpitalu, mając przy sobie ukochaną córkę i przyjaciół. Z jej śmiercią nie może się pogodzić Wiesława Kwiatek, która również występowała w „Sanatorium”.
Nina Busk nie żyje - taka informacja pojawiła się w sobotnie popołudnie w mediach społecznościowych. Kobieta zmarła w wieku 65 lat po ciężkiej chorobie.
Uczestniczka pierwszej edycji "Sanatorium miłości" cieszyła się sympatią wielu widzów i została zapamiętana jako charyzmatyczna seniorka, która nie boi się mówić, co myśli. W rozmowie z naszym reporterem trzy lata temu otwarcie wypowiadała się na temat seksu.
Jej osobowość była na tyle wyrazista, że zaproponowano jej prowadzenie kulis "The Voice Senior", pojawiła się również w "Uzdrowisku".
Niestety, w ostatnim czasie pani Nina zmagała się z poważnymi problemami zdrowotnymi. To właśnie one były przyczyną jej śmierci. "Super Express" donosi, że w ostatnich chwilach była przy niej ukochana córka, a także przyjaciele.
"Od kilku miesięcy zmagała się z ciężką chorobą, ale nie była sama. Do końca czuwała przy niej ukochana córka - Julita, która specjalnie przyleciała z Anglii, i oddani przyjaciele" - czytamy na se.pl.
Z odejściem Niny Busk nie może się pogodzić jej koleżanka z programu, Wiesława Kwiatek. Kobiety zdążyły się zaprzyjaźnić, nic więc dziwnego, że ból po odejściu przyjaciółki jest ogromny.
"Jestem w rozpaczy i czuję wielką pustkę. Nina była dla mnie jak siostra. Tak zapisałam ją w telefonie. Dzwoniłyśmy do siebie niemal codziennie i godzinami gadałyśmy o wszystkim. Miała bardzo pozytywne podejście do życia, świetne żarty i taki optymizm, którym zarażała innych. Była dla mnie lekarstwem na smutki. Nie dociera jeszcze do mnie to, że już nie odbierze telefonu, i nigdy nie wykasuję jej numeru" - powiedziała Wiesława Kwiatek "Super Expressowi".
Jak sama przyznała, już pierwszego dnia nagrań zapałała do niej ogromną sympatią i wiedziała, że będzie ważną osobą w jej życiu. Wspomina również, że choć spodobał im się ten sam mężczyzna, to wygrała przyjaźń i postanowiły zrezygnować z rywalizacji o niego.
Ich przyjaźń rozwinęła się jeszcze bardziej po programie. Przyjaciółki odwiedzały się w swoich domach i godzinami rozmawiały przez telefon.
"Nina pozostanie w mojej pamięci jako osoba szczęśliwa, kochana i spełniona. Zwiedziła prawie cały świat, miała ogromną wiedzę, sporo doświadczeń życiowych i była wspaniała matką, teściową i babcią. Odeszła otoczona miłością. Zawsze będzie w moim sercu" - zakończyła swoją wypowiedź Wiesława Kwiatek.
Zobacz też:
Nina Busk z "Sanatorium miłości" nie żyje. Miała 65 lat