Nocne wieści ws. Frąckowiak dotarły tuż po Sopocie w TVN. Skandal z TVP w Opolu, a teraz coś takiego na Sopot TVN
Halina Frąckowiak kilka tygodni temu fatalnie została potraktowana przez "nową" TVP, która ostentacyjnie pominęła ją podczas organizacji festiwalu w Opolu i nie zaprosiła jej do koncertu z piosenkami Janusza Kondratowicz, którego to utwory w dużej mierze śpiewała właśnie Halina, jego najbliższa przyjaciółka. Do Sopotu TVN już ją zaprosił, ale znów zrobiło się dość nieprzyjemnie. Oto szczegóły.
W mediach kilka tygodni temu szerokim echem odbiła się afera w TVP, związana z festiwalem w Opolu. Podczas jednego z dni imprezy upamiętniano bowiem Janusza Kondratowicza, wspaniałego autora wielu przebojów.
Na scenie pojawiło się mnóstwo gwiazd, ale zabrakło Haliny Frąckowiak, która była wielką przyjaciółką Janusza i śpiewała wiele z jego przebojów. I tak ostatecznie jej słynny "Papierowy księżyc" wykonała Natalia Kukulska. Córka Anny Jantar przyznał potem, że czuła się dość niezręcznie, że TVP nie zaprosiła Haliny, ale nie miała na to żadnego wpływu.
Sama Frąckowiak tak skomentowała całe zamieszanie:
"Nie wiem, dlaczego mnie nie ma, trzeba spytać organizatorów i tych, którzy decydowali o doborze artystów. Ale Janusz jest w moim sercu i będzie. Zawsze mówiłam, że w swoich piosenkach pięknie pisał historię mojego życia. Mnie tam nie będzie, ale mam go w sercu i to od 1971 r., czyli właściwie całe moje artystyczne życie. "Papierowy księżyc" tak ważna dla mnie piosenka to jego dar. Te wszystkie lata, to był przepiękny okres nie tylko współpracy, ale i przyjaźni z Januszem" - przekazała "Faktowi".
Stacja TVN uznała, że wynagrodzi Frąckowiak całą sytuację z TVP i zaprosiła ją do siebie. Na scenie pozwolili jej wykonać "Papierowy księżyc", którego w Opolu nie dane jej było zaśpiewać. I tutaj doszło do nieoczekiwanego.
"Trzeba przyznać, że artystka zaprezentowała się z wdziękiem i elegancją. Ale widzowie dopatrzyli się zgrzytu. Uznali, że cieniem na jej występie, ale też innych wykonawców położyły się problemy techniczne" - relacjonuje "Fakt".
I faktycznie widzowie żalili sie, że TVN ma duże problemy techniczne, a występ Frckowiak mocno na tym ucierpiał. To kolejna przykrość i zgrzyt po tym, co ją spotkało w TVP.
"Przecież ta orkiestra przeszkadza im śpiewać, co to za aranżacje?", "Brzmią jakby wszyscy muzycy z zespołu i orkiestry fałszowali albo byli w jakichś zupełnie innych tonacjach... coś tu jest z nagłośnieniem chyba???, "Nagłośnienie, jakie było, takie jest. Halina jedno, muzyka drugie" - grzmieli widzowie.
Zobacz też:
Afery wokół Opola ciąg dalszy. Głos zabrała Alicja Majewska
Alicja Majewska w końcu przerwała milczenie. Wróciła do tematu swojej niskiej emerytury