Norbi pociągnięty za język. Pracodawcy z TVP mogą nie być zadowoleni z jego odpowiedzi!
Norbi, czyli Norbert Dudziuk (50 l.), od kilku lat prowadzi "Koło Fortuny". W podcaście "WojewódzkiKędzierki" wyjaśnił, czym dla niego jest praca dla publicznego nadawcy. To, co wyznał może wiązać się z nieprzyjemnymi konsekwencjami!
Norbi był trzykrotnie żonaty, jego aktualną partnerką jest Marzena Chełmińska, z którą w 2016 zawarł związek małżeński. Choć nie wszystko szło zawsze tak, jak chcieli (musieli np. zrezygnować z hucznego świętowania rocznicy ślubu ze względu na pandemię, a potem wojna w Ukrainie pokrzyżowała ich kolejne plany wakacyjne), są bardzo szczęśliwi.
Norbi żadnej pracy się nie boi. Kiedyś zagrał koncert dla siedmiu osób, choć zazwyczaj występuje przed większą publicznością, prowadzi "Koło Fortuny" i jest ojcem córki Igi. Gościnnie udziela też wywiadów. Tym razem pytania gospodarzy bardzo go zaskoczyły!
Kilka dni temu media obiegła informacja o śmierci nastoletniego syna posłanki Magdaleny Filiks. Ogromna tragedia szybko zyskała rozgłos. Kuba Wojewódzki i Piotr Kędzierski postanowili zapytać o opinię Norbiego, goszczącego w ich podcaście "WojewódzkiKędzierski".
"W jego śmierć wpisana była nagonka, która płynęła z mediów publicznych, od Radia Szczecin, przez TVP i TVP Info. Warto mieć, nawet będąc tak pasywnym, jak ty, takich kolegów z pracy?" - takiego pytania muzyk się nie spodziewał.
"Czy ja kogoś zabiłem? Czy ja kogoś okradłem? [...] Popatrzmy w ten sposób, jest casting, wygrywasz go i robisz. Po prostu traktuję to w ten sposób. Dzisiaj tam jestem, jutro może mnie nie być" - odpowiedział Norbi, przyznając, że oddziela życie zawodowe od poglądów politycznych.
Prowadzący podcast postanowili nie urywać tematu. Zapytali, czy nie przeszkadza mu, że pracuje dla Telewizji Polskiej. Norbi pociągnięty za język, krótko opowiedział o swojej niechęci:
"Nie jest to sytuacja marzeń i nie jest to moja bajka. Jestem Norbi, jestem wykonawcą estradowym".
Norbi przyznał też, że w TVP "Nieźle płacą", ponieważ "Koło fortuny" cieszy się popularnością. Mimo to w podcaście przyznał, że dalej nie jest milionerem. Ostatnio coraz więcej gwiazd chwali się taką informacją. Podzielił się nią m.in. Dawid Kwiatkowski.
W przypadku Norbiego powodem braku pierwszego miliona na koncie nie musi być zbyt małe wynagrodzenie. Muzyk sam przyznał, że swego czasu przeznaczał ogromne kwoty na... hazard!
Norbi w podcaście opowiedział także o uzależnieniu od hazardu, na które przeznaczał setki tysięcy złotych. Rekordem było 150 tysięcy złotych przegrane jednorazowo.
Uporać się z problemem pomogła mu żona Marzena. Złapała go za twarz i powiedziała "albo ty, albo ja". Po tych słowach muzyk zaczął chodzić na terapię. Była to dla niego kluczowa decyzja, która doprowadziła do poradzenia sobie z uzależnieniem.
Czytaj też:
Norbi pochwalił uczestnika "Koła fortuny" za zrzucenie wagi i... nastała niezręczna cisza!